wtorek, 24 września 2013

Łódzki LUNAPARK


Korzystając z ostatnich słonecznych dni, dwa tygodnie temu odwiedziliśmy Lunapark w Łodzi. Zdjęć zbyt wiele nie ma bo zwyczjnie było ich gdzie zrobić, niestety ale zawiodłam się po raz kolejny. Ostatnio byliśmy tam dwa lata temu i mały miał duży ubaw. Niestety jak widzę nikt nie inwestuje pieniędzy w Lunaparku w nowe sprzęty. Wszystko wygląda tak jak wyglądąło kiedy chodziłam tam ja jako dziecko. Za krótką przejażdzkę na karuzeli trzba zapłacić 5 zł. No nic w tym strasznego gdzyby karuzele były zadbane. Niektóre elementy w autkach pourywane, są mocowane taśmą. Raczej tam się nie wybierzemy w następnym sezonie. 







poniedziałek, 23 września 2013

Konkurs z Marimer i Zelmer

Jasia nosek bierze udział w konkursie z Marimer i Zelmer  Gorąco prosimy o głosy, jeśli bierzecie tez udział dajcie znać a się odwdzięczymy , żeby się zakwalifikować do daleszego etapu potrzebujemy 20 głosów.  http://babyonline.pl/marimer-prace-konkursowe.html

niedziela, 22 września 2013

Sami chodzimy.

Ale ze mnie matka. Piszę o tym i o tamtym a zapomniałam się pochwalić że moja pociecha odważyła sie wreszcie i sama drepta na swoich nóżkach. I to już tydzień czasu.
Już od jakiegoś czasu jak dzwonili dziadkowie, ciotki itp każdy się pytał a mały chodzi??? No nie chodził aż tu nagle tydzień temu dał dwa kroki (już z miesiąc czasu robił dwa chwiejne kroki i na kolana) mąż go postawił a on znowu dwa i bach! i znów wstał dał dwa trzy kroki i bam! ale ile śmiechu przy tym było, tak się śmiał że było widać że się cieszy z tego że chodzi. I mały uparciuch ćwiczył sam kolejne dwie godziny aż wreszcie przeszedł sam przez pokój :) jeszcze czasem drepta na czworakach ale stara sie z dnia na dzień coraz więcej przemieżać na nogach. I coraz lepiej mu wychodzi utrzymanie równowagi. A jego uśmiech mówi sam za siebie. On lubi to

Janek zaczął sam chodzić tydzień po 1 urodzinach a Antoś dwa tygodnie po. Nie naciskałam ani na jednego ani na drugiego choć nie ukrywam że czekałam z niecierpliwością. Dzieci same muszą dojrzeć do pewnych czynności. Tak samo nie naciskałam na odstawienie butelki, smoczka czy siusianie do toalety czy nocnika.

sobota, 21 września 2013

Uśmiechowo

Zdjęcia Antosia z ostatnich kilku dni

 Uśmieszek nasz mały. Zawsze i wszędzie uśmiechnięty.
 Na placu zabaw
 Mamo patrz sam umiem wejść, już nie musisz mi pomagać
 Oj coś się ślizgam
 Spróbujemy dzisiaj :)


 I jeszcze raz. Ja po prostu to uwielbiam.


Ostatnio mały odkrywca odkrył gdzie są schodzi ale mama nie miała nic pod ręką i fotki nie cyknęła.


 Ulubiona zabawa w piaskownicy mama robi babki a ja je umiejętnie psuje
 A teraz uciekniemy mamie :D
 Udało się



A kuku tu się schowałem :) No i mój przesłodki uśmiech

piątek, 20 września 2013

Jesteśmy

Jestem spowrotem. Jakoś przez te dwa tygodnie choć kilka razy zabierałam się za post to jakoś nie mogłam nic sklecić. Zawsze mi brakowało słow i na jednym zdaniu się skończyło. Ostatni tydzień maluchy się smarkają a starszy od wczoraj wymiotuje. Nie wiem jak to jest że starszy prawie nie chorował a od kad jest ich dwóch to raz w miesiącu do pediatry trzeba isc.

Na bankiecie było fajnie. Moja siostra została z dziećmi po godzinie młodszy spał a po dwóch starszy dołączył. Nie braliśmy taksówki, ja pić nie muszę, w razie czego wolałam mieć auto pod ręką. Wreszcie jak wiedziałam że dzieci śpią odpoczęłam i zrelaksowałam się :) Impreza trochę przypominała mi wesele. Było około 300 osób bankiet odbył się w niesięcinie w pałacu a do tańca przygrywał nam Krzysztof Krafczyk a później był DJ i impreza w stylu lat 80 i 90.  Był całkiem smaczny catering, alkoholu nie spożywałam
Nie pamiętam kiedy ostatni raz tańczyliśmy razem, chyba było to na naszym weselu 4 lata temu.


Zdjęcie "z rąsi" zrobiłam z 15 ale wszystko na nich widać tylko nie mnie :)

Zdjęcie pałacu w którym była impreza


Mój mąż. 
PS nie mówcie mu że jest tu jego fotka ;)





Moja fotka. I znów prawie mnie nie widać, mąż jak zrobi to albo nic nie ma albo jest malutkie i słabo widać



Zdjęcie z koncertu, nie mogłam się nie oprzeć i jak wszyscy cyknęłam kilka fotek.



Musimy z mężem częściej sami wychodzić

piątek, 6 września 2013

Na bankiecie ale myślami....

Matka na bankiet dzisiaj idzie. Nowa sukienka, torebka, wielkie podniecenie jak się umalować co z włosami zrobić. Ale nie o to chodzi jest to  pierwsze wielkie wyjście odkąd urodziła drugą pociechę. Pierwszy raz to nie ja będę kładła Antosia do snu, Jasio już jest duży i zostawał z dziadkami. Moja siostra jeszcze sama z nimi nie zostawała ani nie usypiała małego. Wiecdzorem mały usypia ze mną na łóżku przytula się do podusi kocykiem nakrywa i odkrywa sobie buźke i zasypia. Jednak postanowiłam że przyprowadzę wózek do domu i ciocia go w wózku pobuja. Bo wydaje mi się że nie będzie chciał iść z nią spać a Janek może im przeszkadzać. Choć zabawa zapowiada się dobrze to wydaje mi się że myślami jednak będę z dziećmi w domu. Kiedy Jaś był w szpitalu z powodu odwodnianie i po kilku dniach na noc został z tatą ja miałam się w domu wyspać to nie mogłam całą noc oka zmrużyć. Usnęłam po 3 a o 5 musiałam wstać.  Na bankiet zapraszają nas co roku jednak pierwszy i ostatni raz byliśmy tam 4 lata temu jeszcze jako para. Rok później Jan miał 2 miesiące i zapalenie oskrzeli zostaliśmy w domu, dwa lata temu na tydzień przed choć wszystko zaplanowaliśmy Jaśko poparzył się i był w szpitalu a rok temu tydzień przed urodziłam Antka. Gdy dostaliśmy w tym roku zaproszenie to bardzo bałam się żeby tylko nic się nie stało złego oczywiście. I do wieczora będę niespokojna a pewnie uspokoję się dopiero jak siostra napisze że chłopaki śpią.
Wy tez tak macie, niby impreza fajna zabawa powinnam się zrelaksować a mimo wszystko myślami przy dzieciach jestem. Chyba za bardzo je kocham. Ale czy można kochać za bardzo :)  Po prostu MATKA i tyle. 24h dla dzieci żeby nie wiem co się działo.

czwartek, 5 września 2013

Wrażliwi na krzywdę innych

Nie potrafię i jeszcze raz nie potrafię.
Odkąd mam swoje dzieci tym bardziej jestem wrażliwa na tym punkcie i nie potrafię patrzeć w tv na krzywdę innych dzici, tak samo jest mi bardzo ciężko przeczytać artykuł gdzie chodzi o krzywdzone dzieci. Od razu płaczę i boli mnie serducho i po prostu nie jestem w stanie przebrnąć przez artykuł. Dziś przeczytałam o chłopcu któremu ciotka wyłupała oczy. Jakim trzeba być potworem żeby zrobić coś takiego dziecku..... Małemu 6 letniemu chłopcu. Nawet jeśli są jakieś waśnie między rodzicami to dlaczego dziecko doznało krzywdy. Podobnie nie potrafię sobie wyobrazić jak matka może zakopać lub pozbyć się  noworodka.... Choć po pierwszym porodzie miałam depresję to jednak kochałam swoje maleństwo i nie pozwoliłabym nikomu go skrzywdzić. Broniłabym jak lwica młodych. Co skłąnia ludzi to takich czynów, nie jestem w stanie powiedzieć a i najlepszy psycholog nie był by w stanie powiedzieć, pewnie każdy przypadek jest inny od drugiego. Ostatnio zapadł wyrok w sprawie dzieciobójczyni małej Madzi. Choć dostała wyrok 25 lat i tak jest to za mało za to co zrobiła i jaką intrygę uknuła.
Kochajmy swoje dzieciaczki i nie dajmy ich skrzywdzić.

środa, 4 września 2013

Skok rozwojowy roczniaka

Mój mały roczniaczek w ciągu ostatniego tygodnia przeżył spory skok rozwojowy.  Nadal nie chce chodzić no chyba że czegoś bardzo chce to wtedy pójdzie. Czyli umie ale jeszcze nie chce. Mama nie pogania, absolutnie nie. Ale za to zaczyna nazywać rzeczy po swojemu :) pokazuje palcem co chce. We wszystkim stara się naśladować brata. Podpatruje jak się bawi zabawkami a potem sam próbuje robić to samo. Choć czasem nie łatwe nie daje za wygraną. No i wszystko chce robić sam. Nawet sam uczy się już jedzenia. Nie daje się karmić. Mama musi wymyślać takie menu żeby małemy mógł sobie poradzić, a jak jest zupka to mały musi mieć swoją drugą łyżeczkę :)  Choć cierpią na tym ubrania to jak to starszy powiedział mama masz Ariel da się uprać :)







niedziela, 1 września 2013

Nadziewana Ciabata :)

Odkąd spróbowałam pierwszy raz u szwagierki strasznie polubiłam nadziewanie tej bułeczki.

Czego potrzebujemy:
-2 bułki Ciabaty
-1 pomidor
-kilka czarnych oliwek (jak ktoś nie lubi można śmiało pominąć)
-szczypior lub drobno posiekana cebula
-1/2 kulki mozarelli
-sól, pieprz do smaku


Wszystko kroimy w drobną kostkę, mieszamy i doprawiamy, ja lubię jak jest dużo pieprzu.
Ścinamy górę bułki i wyciągamy ze środka bułkę tak aby została nam sama "skorupka" i nadziewamy ją wcześniej przygotowanym "farszem". Przykrywamy kawałkiem który ścieliśmy na początku.
Pieczemy 10 minut w nagrzanym piekarniku








Smacznego