Kolejne szczepienie za nami. Byliśmy tydzień temu w przychodni. Antoś waży już 11 kg. Chłopak ładnie przybiera na wadze i ma 80 cm wzrostu. Aż go sama musiałam mierzyć w domu bo według pań w przychodni ma 73 cm czyli tyle samo ile miał pół roku temu. Bidulki miarką się nie umieją posługiwać. Szczepienie zniósł dość dzielnie coć nie chciał dać się zbadać, jak małpka trzymał się kurczowo mamy. Na szczęście nie miał ani podwyższonej temperatury ani nie wystąpił obrzęk jak to czasem bywa. Niestety teraz wychodzą nam na dole 4 i czały czas trzyma mnie za nogę albo chce być na ręcach. Przez co mam mało czasu na cokolwiek.
Antoś ma nowe zajęcie wszędzie już umie wejść. Na wszystkie łóżka w domu, na krzesełka itp muszę go pilnowac bo już raz spadł niby nie z wysoka ale upadł na klocek i miał siniaka na policzku
Pogoda coraz bardziej mnie dobija, polska złota jesień jest zimna i mokra. Jak tylko świeci to uciekamy na dwór. I łapiemy ostatnie promienie. Choć licze na to że jeszcze będzie choć trochę ciepła i słoneczka.
Siedzimy dużo w domu i czasem już brakuje pomysłów na zabawy. Jasio ostatnio znów powrócił do malowania kredkami. Potrafi kilka godzin malować w malowankach. Antoś bierze kredki i stara się Jasia naśladować. Bardzo fajnie to wygląda bo Janek jak miał 2 latka to zaczął dopiero malować. Klocki to standardowo budujemy co tylko się da. Od Remizy strażackiaj, stacje benzynową, zoo i wiele wiele innych
Matka w czwartek musiała się pozbyć jednego zęba. Dwa dni chodziła jak struta ale o dziwo wyszła od dentysty zadowolona i to bardzo. Znalazła sobiefajną dentystkę co to rach ciach tego zęba i nie ma. I o dziwo niby prywatnie ale na NFZ. więc tylko 20zł za turbo znieczulenie zapłaciłam Niestety ale po drugiej ciąży i w trakcie mam cały czas problem z zębami nie wiedzieć czemu psują się w astronomicznym tępie i pękają....
Nie martw się, nasze pielęgniarki też nie potrafią dzieci mierzyć. My byliśmy wczoraj na szczepieniu-do wieczora ryk.
OdpowiedzUsuńMy dopiero 15-go mamy szczepienie. Już się boję.
OdpowiedzUsuńNasze też chyba nie umieją mierzyć, bo.. nigdy tego nie robią. Tylko główka, klatka piersiowa i waga.
Też powoli zaczynamy więcej czasu spędzać w domu.. Łapiąc ostatnie podrygi słońca wychodzimy ze Starszym na rower. A w domu ciuchcie, auta, klocki..
Zapraszam do zabawy:
matkabloguje.blogspot.com
Ja się ostatnio pokłóciłam z pediatrą, która źle liczyła wiek Huberta. Młody urodził się 4 stycznia, a u lekarza byliśmy w połowie września. Patrzę, a lekarka mu wpisuje w kartę wiek 9,5 miesiąca. Mówię, że nie, że mój syn ma 8,5 miesiąca, na co ona, że umie liczyć i na palcach mi pokazuje - styczeń - raz, luty - dwa. Nie dała sobie przetłumaczyć, że dziecko rodząc się nie ma od raz miesiąca. Byłam w szoku, że mogą być tacy pediatrzy,,,
OdpowiedzUsuń