Ot historia z naszego dnia wczorajszego. O ile dzieci za mną nie pełzną do toalety to mają chwilke wolności, starszy to uwielbia. Przeważnie leci szperać w lodówce. No i tym razem nie było inaczej z jednym małym wyjątkiem, na szperanie poszedł z nim jego młodszy brat. Ot co dzieciaki przez chwilę zrobiły.....
Torebki z pojemnika wyrzucone
Sprawdziły co w zmywarce piszczy
Czy pralka już wyprała
No i lodówka......
Starszy zadowolił się surowym jajkiem i poszedł testować go w swojej kuchence (tata uległ i zakupił synowi kuchenkę taką z garnkami, światełkami itp....) niestety jajo nie przetrwało długo
A mały mały pogrzebał w lodówce i z kiełbaską skończył... do jajek nie sięga :D
A bramka czeka na zamontowanie już pół roku co by dzieci do kuchni nie chadzały.... albo taty niema albo weny nie ma.... ewentualnie śpią już dzieci a przecież ich budzić nie będziemy. Muszę go zmobilizować
identycznie robią moje dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńHahaha! Padłam xD Kawaler uroczy...
OdpowiedzUsuńAleż uroczy smyk :)
OdpowiedzUsuńKochane urwisy :) Znam to.. ale połowicznie. Jak na razie tylko syn starszy sobie hasa po lodówce :)
OdpowiedzUsuńJaki zaciesz :D
OdpowiedzUsuńNo ba w końcu sam upolował :) niestety to nie dla maluszka i mama musiała mu zabrać
Usuń