Wczoraj pojechaliśmy do IKEI z zamiarem kupienia młodemu łóżka. W czerwcu będzie miał trzecie urodzinki więc czas najwyższy kupić mu jego pierwsze dorosłe łóżko :) model sobie upatrzyłam w internecie, taki pasujący do pozostałych mebli w sypialni. Nawet pojechaliśmy dwoma samochodami. Ja osobowym a tata wziął swoje dostawcze autko żeby zapakować łóżko. A na miejscu okazało się że nie ma na sanie naszego modelu..... Mama się wściekła tata jeszcze bardziej, w końcu w internecie można sprawdzić dostępność produktu w konkretnym sklepie IKEA i według tego łóżko powinni mieć. Niestety będzie dostępne dopiero w lipcu :( A ja tu już plan przemeblowania ułożyłam. Nie wiem czy będziemy tyle czekali, czy nie poszukam mu innego. Więc ze sklepu wróciliśmy bez łóżka ale za to z cudowną pacynką sową :D Jest przeurocza mięciutka i milutka. Nie wiedziałam że zabawa pacynkami daje taką radość dzieciom i rodzicom. A i dwie paczki kolorowej kredy. Pod blokiem a właściwie za blokiem mamy boisko i chodzimy tam z małym malować kredą. Dzięki temu wczoraj poznaliśmy dziewczynkę rok starszą od Janka mieszkającą w klatce obok.
Zdjęcie pochodzi ze strony IKEI
Nieopodal Ikei odkryliśmy nowe miejsce Rudzka Góra na której jest Bacówka posiadająca tor saneczkowy. Niesamowita frajda, będziemy tam częściej zaglądać, fajna atrakcja w mieście. Niestety nie było jak ująć całego toru bo jest wielki ale na stronie bacówki znalazłam takie oto zdjęcie
Kreda w akcji
pacynka rzeczywiscie swietna ;)
OdpowiedzUsuńMy też wybraliśmy łózko w ikeii, ale jakoś ciągle nam nie po drodze...
OdpowiedzUsuńPacynka jest świetna, sama bym taką chciała:)
Pozdrawiamy