sobota, 30 sierpnia 2014

Zakochałam się!!!

O TAK!!

Zakochałam się!!

Zakochałam się dokładnie dwa lata temu 30 sierpnia o 8.45

Zakochałam się od pierwszego wejrzenia, całym sercem. 

Choć kochałam Cię zanim ujrzałam.

Wszystkiego najlepszego kochany syneczku











piątek, 29 sierpnia 2014

Super konkurs z super nagrodami :)

Bierzemy udział w konkursie i zapraszamy mamy do spróbowania. Może i wam się uda a jak nie bierzecie udziału to trzymajcie za mnie kciuki :D
Sponsorem nagród jest Adamem a do wygrania Mama Cofee i lubiany przez nas krochmal Ninio Bioliefe




                                      Więcej informacji na bogu


czwartek, 28 sierpnia 2014

Taka sytuacja w Lidlu!!!!!!!!!

Byłam dzisiaj rano Lidlu. Niby nic dziwnego a jednak.
W gazetce były fajne kurtki softshell dla dzieci i dosrosłych.  Mamy jedną kupioną w TKmaxie w rozm 92/98 i stwierdzam że bardzo fajna rzecz :) a że ostatnio pogoda w kratkę więc z dziećmi na pieszo nie palnowałam. Miał jechać mąż w drodze do pracy ale stwierdził że może żle rozmiar wybierze, więc dopił w spokoju kawkę a ja podjechałam rano.
No i niby nic dziwnego gdyby nie to że na miejscu okazało się że przed sklepem już stoi około 80 osób z dziećmi w wieku 3-5 lat i przepychają się kto był pierwszy a kto drugi w kolejce. Szok. Część osób stała z boku i ze śmiechem na ustach przyglądała się dziwnym kłótniom. Kiedy otworzyli sklep ludzie rzucili się biegiem (dosłownie biegiem) do stoisk z kurtkami. Zanim tam dosłam wzięłam po drodze kilka rzeczy. Przy koszach przepychanki i wyzwiska a nawet bójka.
Mężczyzna lat około 40 pchnął kobietę (prawdopodobnie pchnął bo chyba sami już nie wiedzieli o co poszło) Dobrze że ochrona stała w pobliżu i ich rodzieliła.
Ludzie dzieci wpychali w tłum żeby brały jak najwięcej  póżniej wybierali na boku. Jakby nie można było kulturalnie.
A obok stał młody chłopak z dziewczyną i telefonem nagrywali całe zajście.
Podszedł do mnie jakiś facet który wział cały stos kurtek i powidział że sobie wybrał a kilka mu zostało. W innym wypadku nawet bym nie podeszła do tych koszy bo nie było możliwośći. A tak wybierałam że przez przypadek wzięłam dwa takie same rozmiary a chciałam mniejszy i większy. Po 9 odmieniałam i spokojnie jeszcze było w czym wybrać.
Więcej do Lidla rano nie pójdę. Chciałam bluzę sobie kupić i spodnie młodemu po niedzieli ale pójdę po południu jak już nie będzie to trudno.
Nie rozumiem tych ludzi którzy za głupią kurtkę czy spotnie będą się bić i wyzywać z innymi. Jestem w szoku po tym co zobaczyłam, zupełnie jak na filmach z otwarcia MediaMarkt. Ale ponoć o Crocsy w Lidlu też były przepychanki. A dziwne bo w tym koło mnie to długo były dostępne różne rozmiary.

środa, 27 sierpnia 2014

Gdzie dwóch śpi tam trzeci korzysta

Oj marnie ci u nas z postami w tym miesiącu.
 Ale albo nie mam czasu bo dzieci, pranie, sprzątanie, gotowanie i kilka innych rzeczy/czynności itp :) albo po prostu chcę sobie poleżeć i nic nie robić :)
A jeśli chłopaki śpią we dwóch w ciągu dnia to z Jankiem puszczamy sobie bajki na youtube lub piosenki albo bawimy się klockami/puzlami. Czyli tak właściwie tylko on ma mnie dla siebie tak całkiem w 100%. Bo pozostali nie są ze mną sam na sam, no może Staś kiedy go karmię, choć muszę nasłuchiwać pozostałych czy czegoś nie rozrabiają.
Mało tego pogoda taka mało wyjściowa. Co wyjdzie słońce i stwierdzam że możemy iść na mały spacerek to znów pada. Zakupy w Piotrze i Pawle znów uzupełniły naszą lodówkę. Wzięliśmy dwie zgrzewki wody i się zastanawiałam jak oni to wnoszą a dziś się okazało że pan ma taki wózek na kołach i wciąga to sobie po schodach. Dostaliśmy kod rabatowy dla znajomego, więc jeśli ktoś robi u nich  zakupy online to niech wyrazi chęć pod postem i zostawi meila to podeślę.
A dzisiaj z nudów zrobiłam gar powideł śliwkowych tylko wyszedł taki kwaśny że się zastanawiam czy dosładzać. U nas w domu jak robiliśmy ze śliwek które rosły na podwórku cukru chyba nie dawała mama a te dzisiejsze bez cukru to się zjeść nie da bo smakują jak cytryna :D



I piosenka którą lubimy i słuchamy :)




wtorek, 19 sierpnia 2014

Pierwsze szczepienie, nowa przychodnia i laktozo bye bye

Zapisałam chłopaków do nowej przychodni. Jak pamiętacie to poprzednia pani doktor nie cieszyła się moją sympatią. Teraz po pierwszej wizycie jestem zachwycona. Widać że pani doktor jest pełna energii i to co robi robi z pasją. Ma super podejście do dzieci. Zanim zbadała Stasia to się do niego pouśmiechała i zadbała żeby złapał z nią kontakt wzrokowy. Badanie małego przed szczepieniem zajęło jej jakieś 15 minut, na wszystko zwracała uwagę. Szepionki wybraliśmy te zwykłe.
Stasia jest całe 6kg :) rośnie jak na drożdżach.
Niestety mały ma AZS prawdopodobną przyczyną jest laktoza. Więc nabiał mam wyeliminować ze swojej diety lub dziecko przestawić na mm. Wiadomo że wolę cycem karmić.
Dostaliśmy receptę na maść z witaminami i mamy się kąpać co dwa trzy dni żeby bariera ochronna miała się czas odbudować. Bardzo ubolewam bo mały wręcz domaga się kąpieli po 18 robi się marudny i zaczyna płakać, robię mu kąpiel i wtedy się uspokaja i zasypia na noc. Mam nadzieję że bez kąpieli będzie równie grzecznie chodził spać.
Więc laktozo żegnaj. Jestem z osób które nabiał uwielbiają ale dla dziecka zrobię wszystko. Mleko roślinne też jest smaczne. Kupiłam ryżowe w Lidlu ale jak dla mnie jest za słodkie.

Antoś też był dzisiaj u pani doktor. Miał zaczerwienionego siusiaka, ale znając jego kłopoty z grzybicą zabrałam i jego od razu na wizytę. dostał maść z antybiotykiem i skierowanie na badania moczu. Będziemy się bawić w łapanie jutro. Mam nadzieję że się uda.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Dwa miesiące Staszka

To już 2 miesiące jak Staszek jest z nami.

Czas szybko leci, zdecydowanie za szybko.

Staszek już się uśmiecha i zaczyna wodzić oczami za jakimś przedmiotem, lub za mną.
Nauczył się wkładać piąstki do buzi i je ślinić. Aż się dzisiaj wystraszyłam bo usłyszałam hałas w pokoju a wiedziałam że jest sam. Wsadził piąstkę do buzi i cmokał.

Ubranka w rozmiarze 62-68.
Z tych 6 zaczyna wyrastać.

Waży około 6kg (weszłam z nim na taką domową wagę)

Chodzi spać 19-20 po kąpieli, które od niedawna polubił.
Około 2-3 razy budzi się na jedzenie. W godzinach 1,3 i koło 6 a śpi do 9
W dzień ma ze dwie przerwy w jedzeniu i spaniu.
Zasypia albo przy cysiu albo po jedzeniu odłożony do łóżeczka.

Jak wyjdziemy na spacer to nie śpi w wózku, dopiero jak już się bardzo zmęczy.

Generalnie je i śpi, je i śpi a w międzyczasie rośnie :D Nie płacze, czasem mu się zdaży jak mu się spać chce. Jakby w domu dziecka nie było.

środa, 13 sierpnia 2014

Zły dzień

Czy to mały czy to duży każdy ma czasem zły dzień.

I taki zły dzień był dzisiaj u nas. I to chyba dla każdego.

Zaczęło się rano małym spięciem bo wózek zostawiłam w osobowym aucie które to dzisiaj wziął Tomek a w bagażniku był wózek który wyjął i zostawił na magazynie który wynajmuje. I byłam zła no bo bez wózka to ja się z domu nie ruszę.
Antek płakał potem pod drzwiami bo chciał na spacer a jak on tak wrzeszczy to Staś się boi i też płakał. 
Potem po południu byłam w kuchni i jak Staś się obudził to swoim wrzaskiem wybudził Antka z drzemki i koncert znów się zaczął a ja nie wiem kogo uspokajać bo jeden chce na ręce a drugi cyca by chciał. A do chłopaków dołączył i Janek bo oczywiście wdepnęłam na Lego i poprosiłam żeby to posprzątał. A on płakał bo mu się przypomniało że mógłby się jednak bawić klockami.

Kiedy widzę że atmosfera się zagęszcza i dzieci marudzą to wychodzimy do parku, na plac zabaw. Tam są inne dzieci, jest zjeżdżalnia, karuzela. Jest fajnie
A dzisiaj przez aferę wózkową zostaliśmy w domu i zły humor przechodził z jednej osoby na drugą.

Głowa mnie tylko rozbolała. Jak tata wrócił to został z dziećmi a ja wyszłam po oliwkę do Rossmana. Przy okazji trochę się przewietrzyłam.

Teraz kiedy wszyscy śpią usiadłam żeby sobie posiedzieć samej i chwile odpocząć od tego wszystkiego i posłuchać jak brzmi cisza.
Wcale nie jest ciężko z trójką ale są takie dni jak ten. Gdzie wszystko denerwuje i nic nie wychodzi. Oby jutro było lepiej.

Pomarudziłam Wam bo moi śpią więc idę spać


Dobranoc.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Insta lipiec

Insagramowe zdjęcia.
To tylko część wybranych zdjęć z lipca i kilka czerwcowych.





Babcine podwórko, w tle koparka która kopała miejsce na utwardzenie nawierzchni.
Dzieci siedziały w oknie i oglądały z zaciekawieniem


Jedna z naszych ulubionech książeczek Janka.
Chyba musimy o niej więcej napisać


Antek i jego kumpel z lusterka :)


Nasze domowe chipsy :D


Witamiowa bomba
Kolejne zdjęcie z łapką :) 
Muszę je szybko robić bo inaczej jedzenie znika


Kocham ten zapach do tej pory były odżywki do włosów a od niedawna olejek do twarzy. Jak dla mnie rewelacja.


Takie dziurki mi się trafiły... :D


A za takim autkiem jechałam. Cały był wymalowany.


Antek podgląda stopki Stasia :D


Domowy kisiel wiśniowy :)


Wrzucanie szyszek z powrotem na drzewo


Pierwszy wypad na łono natury. 


My ze Stasiem pod drzewkiem a tata z dziećmi gdzieś tam


Choć stopy musiałam wsadzić :D


Pierwszy wypad na plac zabaw mam i dzieci


Tak Staś odpływa w krainę snu po cysiowaniu.
Mruży i otwiera oczy aż wreszcie śpi


Kręcę kręcę a on nie ma dość. Nigdy :)



Staś


Tu dźwigamy główkę


Dzieci biegają a matka w cieniu pełny relaks


Śpimy na boku


Płyn micelarny z wodą różaną. Pachnie bosko


Knedle ze śliwkami.
Chyba wrzucimy przepis.


Koniu, ognisko kielbaski, Staś pod drzewkiem matka ma relaks :D 

sobota, 9 sierpnia 2014

Internetowe zakupy

Wreszcie mam chwilke dla Was a moze wlaściwie dla siebie żeby coś napisać.

Nie to żeby dzieci mi dawały tak popalić tylko że póki jest ciepło wychodzimy na spacery, na place zabaw a i zakupy w pobliskim Lidlu są dla nas wyprawą. Wszystkich przebrać, nakarmić i zabrać do wyjścia to troszkę nam schodzi. Niestety ale czasem pogoda nie pozwala wyjść albo za mocno grzeje ponad 30 stopni albo pada a lodówka pusta. Tata pracuje po 12 godzin więc cieżko liczyć wtedy na niego. Całe szczęście że można zrobić zakupy przez internet z dostawą do domu w pobliskich marketach/delikatesach. Troche się wachałam początkowo w internecie jest tyle różnych opini na ten temat że nie wiadomo w co wierzyć. Ale jestem pozytywnie zaskoczona. Wszystko bylo świerze i co najważniejsze dostarczone pod drzwi :)
Chciałam kupić w almie ale akurat godziny dostawy mi nie pasowaly więc zdecydowałam się na Piotra i Pawła.
Mąż stwierdził że będziemy tak częściej kupować bo on woli z dziećmi się bawić bo ma dla nich mało czasu niż jeździc po marketach robiąc zakupy.

Stasio ma już 8 tygodni. Kiedy to zleciało????  Nie mam pojęcia :) Ale jest już taki duży ubranka 62-68 z tym że część 62 robi sie już mała. Muszę chyba sobie przedłużki do body kupić bo moje ulubione zaczynają się robić już małe. I wiecie co wreszcie kupilam wielorazowe pieluchy na początek 7 sztuk kieszonek i 10 wkładów. Pokochalam je i juz wiem że kupie więcej. Ale o tym pewnie będzie osobny post :D

piątek, 1 sierpnia 2014

Fast food i dziecko 6 miesięczny!!!! Jak rozszeżamy dietę?


Wiadomo że dietę rozszeżamy powoli i mniej lub bardziej trzymamy się określonych reguł, a dziecko czasem spróbuje nowości z naszego talerza. Jeden z produktów podamy wcześniej lub później.  I nie mam zamiaru tu teraz pisać co kiedy i jak. Chcę wam przytoczyć kilka cytatów z forum dla matek które sprawiły że zaczęłam się zastanawiać czemu ludzie tak robią skoro mają świadomość że tak być nie powinno.

"Podałam 6 miesięcznemu dziecku frytkę nieposoloną, czy jestem wyrodną matką???"  I tu padają odpowiedzi a matki przechwalają się co i kiedy dawały dzieciom.

"Tak jesteś okropną matką :) nie przejmuj się tym co ludzie gadają bo byś oszalała i zgłupiała!!!!! Moja mama podawała nam zupe na gołębiu jak mieliśmy 2 miesiące a jabłko od 3 tygodni. I wszyscy żyjemy"
Świetnie że wszyscy żyją, ale czy nie będą mieli problemów??? Ja bym dziecku nie podałą tak wcześnie jabłka nawet jeśli było by z naszej chodowli, dziecko przełknie i przeleci jedzenie przez układ trawienny jak to wpłynie na tak mały organizm nie mam pojęcia.

"Moje dziecko od urodzenia jest na mleku krowim lekarz popiera mój wybór a jak miało 6 miesięcy próbowało frytek i innych fast-fodów i dziecko rośnie jak na drożdzach, mało choruje" 
No tak rośnie a czemu ma nie rosnąć skoro je ale czemu napychać tak małe dziecko pustymi kaloriami i do tego w większości samą chemią. Nic wartościowego.  Co do mleka krowiego to obecnie nie zaleca się spożywać przed pierwszym rokiem, wiadomo silny alergen w postaci białka może uczulać i zrobić więcej złego niż dobrego.

"Ja córce dałam najpierw czekolady, bardzo ją lubi" 
Wszystkie dzieci lubią czekoladę bo jest słodka a kako jest silnym alergenem.
Ale żeby dziecku dawać najpierw czekoladę. Nie rozumiem tego.


Takich przykładów są tysiące. Ludzie mówią ale mi dawali kiełbasę jak miałam 6 miesięcy i mi nic nie jest. No tak nic nie jest ale te 30 lat temu wędlinę czy kiełbasę robiło się po domach bez polepszaczy i chemii.
Czemu specjaliści dietetycy robią tabele z tym jak żywić niemowlęta kiedy i jak wprowadzać produkty. Bo świat się zmienia i żywność jak i roślinność jest coraz bardziej modyfikowana i genetycznie ulepszana, a w gotowych produktach jest coraz więcej chemii i polepszaczy smaku.
Dziś wiemy że są to  szkodliwe substancje a co będzie z organizmami dzieci za 20 lat jeśli będą tylko jadły niezdrową żywność. Można zaobserwować na przykładzie mieszkańców USA gdzie bardzo dużo dzieci ma cukrzycę i nadwagę. A w dorosłym życiu często są chorobliwie otyli.
Czy napewno chcemy żeby nasze dzieci startowały z takiej pozycji.
Wiadomo że chemii dzisiaj nie unikniemy ale możemy starać się dać jej dziecku jak najmniej. A jeśli będziemy starali się dawać dziecku jak najmniej przetworzone jedzenie i od małego przyzwyczajać do kaszy, warzy i owoców dziecko jak podrośnie nie powie że jedzenie jest niedobre.
Moje chłopaki uwielbiają warzywa, owoce, ryż i kaszę. A owsianka może być naprawdę smacznym daniem (sama uwielbiam tąką zjeść)
Oczywiście nie jestem święta i sama daje dzieciom od czasu do czasu coś słodkiego.
Bo uważam że wszystko jest dla ludzi tylko z umiarem