sobota, 18 lipca 2015

W pełni zrelaksowana.

Wczoraj szykując sie na spotkanie z Fundacją My Pacjenci dostałam telefon od taty.
Zabieramy chłopaków na weekend. Jesteśmy w drodze.
Oczywiście nie protestowałam a blogerrskie spotkanie z jednym Staszkiem było o wiele przyjemniejsze.
No i nadszedł ten moment kiedy dzieci nie ma(Staszko jest ale chodzi spać z kurami i pośpi do 8), chata wolna. W głowie milion myśli na minutę co robić bez dzieci. Plany mam ambitne. Po południu zaplanowałam sprzątanie.... Tak ambitne bardzo ale wiecie kiedy jest troje dzieci biegajacych po domu to moje porzadki wyglądają jak wygladają. Sprzątanie to niekończąca sie opowieść o zbieraniu zabawek i poodkurzaniu zanim ktoś znów coś wysypie w drugim końcu podłogi. Teoretycznie jest lepiej odkąd dzieci mają swój pokój ale i tak znoszą wszystko do salonu.

A teraz. Teraz jestem po długiej kąpieli, gdzie:
-nikt nie pukał, nie stukał w drzwi
-nie pytał się długo jeszcze
-mamo a po co ci tyle wody
-ooo ile piany, moge się nią pobawić
-mamo pić/jeść nie ważne że tata jest w domu mama zawsze do wszystkiego potrzebna
-mogłam spokojnie poleżeć w mojej ulubionej soli borowinowej
-nałożyć maseczkę (którą sama zrobiłam na wczorajszym spotkaniu z białą glinką i energetyzujaca pomarańczą)



A teraz idę sie szykować na kolejne spotkanie. 
Miłego weekendu.





czwartek, 16 lipca 2015

Koniec drogi mlecznej

W końcu nadszedł dzień kiedy Staszka muszę odstawić od piersi.
Cały czas myślałam ze do 2 ur sie pokarmimy albo młody sam się odstawi wcześniej. Niestety ze względów zdrowotnych muszę zrobić to ja. Leki dozwolone przy kp sa dla mnie nie wystarczające a bez nie mogę funkcjonować. 13 mcy to dość sporo jak to lekarz powiedział krzywda mu sie nie stanie. To fakt. Ale mam mętlik w głowie. Jak to rozegrać?
Były takie noce że mały wolał pić wodę niż mleczko. Odkąd pojawiły się u mnie problemy zdrowotne mały w nocy wybiera pierś zamiast wody. Cały czas mam wątpliwości czy powinnam podać mm?? Staszek nigdy go nie próbował wiec nie wiem czy mu zasmakuje. Czy będzie je chciał pić. W końcu choć je kolacje to w nocy jest głodny.
Od kilku dni przekładam odstawienie na jutro.
Wiem że nie wszyscy to zrozumieją ale jest mi  smutno. Będzie mi brakowało kp. Karmienie piersią to nie tylko karmienie mlekiem. To rytuał podczas ktorego mały się wycisza i przed snem, to lek na smutki i bóle.

Mam nadzieję że przebrniemy przez to bezboleśnie.

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Zgubiłam dziecko!


Początkowo post miał być o fajnych opaskach na rękę na których możemy umieścić dane dziecka i rodzica w razie potrzeby gdyby w tłumie zagubiło nam się dziecko. Podczas warsztatów dla blogujących mam na których byłam jakieś dwa tygodnie temu post ewoluował w mojej głowie dzięki informacjom które tam uzyskałam powstał dzisiejszy tekst.

Wiem każdemu z nas wydaje się że dziecko jest przez nas na tyle pilnowane że nie sposób go zgubić. Nic bardziej mylnego. Sama przekonałam się o tym całkiem niedawno gdy podczas majowego weekendu byłam z dziećmi w zoo. Na środku ogromny plac zabaw obok ławeczka siadam, dzieci nie widać ale widzę charakterystyczne seledynowe buty Antosia. Jest ok. I nagle buty znikają. Wstaje małego nie widze choć siedziałam dwa metry od niego zniknął. Nie ma i już. Serce podchodzi mi  z nerwów do gardła, obie z koleżanką zaczynamy krzyczeć i gorączkowo się rozglądać. Nagle patrzę idzie, smutny z butami w ręce. Nie został wpuszczony na płatne atrakcje dnia. Kamień spada mi z serca ale zabieram dzieci i opuszczamy plac zabaw. Wychodząc koło płatnych zjeżdżalni i suchego basenu zobaczyłam równie smutne dziecko co Antek i pana mówiącego czyje znowu to dziecko. Wygląda na to że nie jednemu rodzicowi dziecko zniknęło z pola widzenia tego dnia.

Niestety ale każdego dnia rodzicom bezpowrotnie znikają dzieci, jedne zostają zagubione inne zostają porwane jeszcze inne ulegają śmiertelnym wypadkom.
Statystyki są przerażające. W 2011r dziennie znikało 11 dzieci. Tak 11 dziennie i to bezpowrotnie.

Czy możemy przygotować siebie i dziecko na taką ewentualność?

Pewnie żadne z was nigdy nie myślało o tym że może zgubić swoje dziecko. Każdy z nas słysząc o tragedii myśli mnie to nie spotka. Ja zawsze pilnuję swojego dziecka. Jakiś czas temu w internecie puszczono filmik z eksperymentu gdzie mężczyzna porywał dzieci a matki się temu przyglądały.

Łatwo porwać??
Ano okazuje się że bardzo łatwo.
A filmik pokazuje jak łatwo zmydlić oczy dzieciom i rodzicom.
Ruchliwy trzylatek, ciekawy pięciolatek zawsze znajda powód by pobiec w inną stronę jak mama, tata czy babcia. A naszą nieuwagę łatwo wykorzystać (niestety coraz częściej obserwuje rodziców na placach zabaw zaabsorbowanych nie tym  co robi i z kim robi dziecko a gapiących się w telefon czy tablet)

Ale nie wszystko da się przewidzieć. Jak więc powinniśmy zareagować gdy dziecko nagle zniknie nam z pola widzenia.
Przede wszystkim opanowanie i zachowanie spokoju. Tak wiem w takiej sytuacji to trudne ale kiedy my zaczniemy panikować ludzie wokół nas zanim zrozumieją co się dzieje i zaczną nam pomagać może być za późno.
Po drugie zaangażujmy w pomoc ludzi wokół nas.
Wróćmy do miejsca gdzie dziecko ostatnio było razem z nami.
Jeśli jesteś w centrum handlowym, parku rozrywki czy zoo zaangażuj w pomoc ochronę, pracownika obiektu jeśli mają system nagłośnienia niech jak najszybciej nadadzą komunikat przez głośniki. i obstawią wyjścia.
Jeśli dziecko się nie znajduje jak najszybciej dzwoń na policję.


Choć nikomu tego nie życzę to uważam że warto porozmawiać z dzieckiem nawet 2-3 latkiem o tym że może się zgubić jesli nie bedzie się nas pilnowało, jeśli będzie uciekało. Starszaka możemy już bardziej przygotować na niespodziewane ewentualności.

Czego może dotyczyć taka rozmowa:
-nauczmy dziecko jak się nazywa i gdzie mieszka
-żeby nie oddalał się z obcymi ludźmi,
-że kiedy się zgubi niech szuka kogoś do pomocy, najlepiej kobiety z dzieckiem, osoby w mundurze
-niech samo nie oddala się od miejsca gdzie ostatnio widział rodzica/opiekuna

Jeśli idziemy w zatłoczone miejsce ubierzmy dziecko charakterystycznie, w jaskrawe barwy, może odblaskowa czapka.


Kiedy spotkałam opaski w Rossmanie od razu przypomniała mi się sytuacja z zoo gdybym go nie znalazła od razu maluch nie umiał by powiedzieć gdzie mieszka ani tego jak się nazywa. Od razu wzięłam kilka w końcu były za niecałe 2 zł. Będę nosić w torebce i zakładać dzieciom podczas wyjść w zatłoczone miejsca.
Imię i numer do rodzica możemy łatwo nanieść długopisem, a opaski są wielorazowego użytku.







czwartek, 7 maja 2015

Wiosna w pełni

Wiosna, słońce, długie spacery.
Wszystko juz się obudziło z zimowego przestoju.
Bzy kwitną, ptaki śpiewają.
Dzieci w piaskownicy. Tego było mi trzeba. Wreszcie zaczynam odzywać i psychicznie dochodzić do siebie. Wbrew pozorom wycieczka na plac zabaw i ławeczka w cieniu z książka, gazeta lub nawet bez jest dla mnie mega relaksujaca. W domu zawsze cos do zrobienia. Zmywanie pranie sprzątanie itp. A tu dzieci się bawią a ja nic nie robię. Dosłownie nic. Z reguły Staszka smacznie śpi w wózku a jeśli nie to z radością obserwuje bawiących się braci.
Nasze plany zawodowe ida w dobra stronę i oby tak zostało.. Zmieniamy mieszkanie na większe. Wszystko wreszcie się układa choć są sprawy jeszcze nie wyprostowane to mimo wszystko jestem zadowolona. Przed nami planowanie wakacji. Ciekawe czy uda mi się tam wypocząć? Przecież mama musi mieć wszystko pod kontrolą. Ale zmiana klimatu przyda się wszystkim

piątek, 17 kwietnia 2015

Wyczerpanie psychiczne

To pierwszy post od jakiegoś miesiąca może nawet dłużej.
Od czasu napisania ostatniego nie włączałam komputera. Nie czułam takiej potrzeby. Zresztą z FB korzystałam na tel do czasu kiedy nie przestał działać bo ktoś go podeptał. Teraz okupuje tablet męża.
Wydarzenia marcowe kompletnie wybily mnie z rytmu. Dzieci miały zapalenie oskrzeli kiedy wyglądało ze będzie dobrze Antek złapał jakąś bakterie gorączka biegunka kiedy trzy godziny nie chciał jeść pić wiedziałam że się odwodni. Więc powedrowalismy do szpitala który jest koło nas. Tam była pani doktor u której dwa dni wczesniej byłam na kontroli dodatkowo zleciła małemu badania które mieliśmy zlecone w przychodni. Zglosilam problem że Antek nie miał juz drzemek w dzień i znów je ma nawet do 5 godzin trwają. W badaniach wyszła niedoczynność tarczycy. Czekamy na wizytę u endokrynologa.
Zadzwoniłam do mamy jeszcze z izby przyjęć żeby przyjechała nam pomóc mąż został w szpitalu a ja wrocilam. Potem juz się nie dodzwonilam do nikogo (pamiętajcie awarie sieci orange). Około 8 mama przyjechała przywiozła śniadanko.
Wzięła Staszka i po chwili mówi ale on się dziwnie przytula. Ja zerkam na dziecko a ono sine brak kontaktu z dzieckiem. Zaczelam nim potrzasac, dmuchac w niego i nagle zaczął ruszać oczami i robić się różowy. Szybko telefon po karetkę. Zanim przyjechali sytuacja się powtórzyła. W szpitalu mały został zbadany przez kardiologia neurologa i 3 pediatrów. Oprócz tego szereg badań. Ktg, RTG, ciśnienie, badania krwi. Wszystko w normie jedynie RTG wykazało śródmiąższowe zapalenie płuc. Byłam w szoku mały dzień wczesniej dostał kataru nie kasłał nie gorączkował. Niestety do końca żaden z lekarzy nie był w stanie wyjaśnić co się z małym stało. Prawdopodobnie to był bezdech spowodowany zapaleniem płuc. Może omdlenie a nawet jedna lekarka stwierdziła że to były drgawki z bliżej  nieokreślonego powodu. Za tydzień mamy kontrole u neurologa. Oprócz tego często sprawdzamy czy oddycha. Nie chce się nawet zastanawiać co było gdyby dzień był jak codziennie i siedział by w końcu a ja bym robiła śniadanie w kuchni. Gdyby nikt nie zauważył że coś się z nim dzieje.
Zmęczona po zimie po całej tej sytuacji jestem wyczerpana psychicznie i fizycznie. Staszek wstaje po 6 Antek ostatni chodzi spać koło 22-23 w zależności od tego ile śpi w dzień. Staszkowi idą 4 zęby w nocy buzi się 10 razy. Więc tego snu dużo nie ma.
Potrzebuje słońca i chwili spokoju. Ale się nie zapowiada. Mało tego zamiast remontu nowego mieszkania które kupiliśmy jest proces w sądzie. Ktoś nas oszukał i sprzedał go w tracie procesu sądowego a zrobić tego nie powinien. Mieszkania nam nie zabiorą ale nie wiadomo ile czasu będzie trwał proces. Postanowiliśmy do czasu wyjaśnienia nie inwestować więcej pieniędzy.
Nieszczęścia chodzą parami.

środa, 18 marca 2015

Rekrutacja przedszkolna i dni otwarte

Nadszedł ten czas kiedy moje maleństwo pójdzie do zerówki. Zdecydowaliśmy o tym że razem z Jankiem do przedszkola pójdzie Antek. A mama będzie mogła pracować w domu siedząc ze Staszkiem. Będzie mi łatwiej pracę ogarnąć niż 2. Tomek rano ich zaprowadzi a potem ja ich będę odbierać.

Wszystkie okoliczne przedszkola wprowadziły dzien otwarty. Można tam zajrzeć mniej więcej dwa razy w tygodniu w celu zapoznania się z placówką i pracującymi tam osobami. Dzieci miały zajęcia plastyczne, muzyczne no i zwiedzały sale i bawiły się zabawkami. Chłopakom tak się spodobało że nie chcieli stamtąd wyjść. Na dniach otwartych było jeszcze kilkoro dzieci i rodziców a my jako jedyni zadawaliśmy wszystkim pytania. Pierwsze co to powędrowałam do wystrojonej pani która stała z boku i bacznie obserwowała chętnie pomagając dzieciom. Uderzyłam do niej z pytaniami bo na opiekunkę nie wyglądała trzymała się trochę z boku więc stwierdziłam że nic tylko pani dyrektor. Zasypałam kobitkę mnóstwem pytań odpowiadała bardzo chętnie tu jest to tu jest to itp kiedy przeszłam do konkretów okazało się że to pani woźna pracująca tam od miesiąca ;)  szybko odnaleźliśmy właściwą dyrektorkę, bardzo sypatyczna odpowiedziała na wiele pytań które mieliśmy przygotowane.

W zasięgu trzech minut spacerem no maks 5 z dziećmi :) są trzy przedszkola. Najbliższe jest po drugiej stronie ulicy.
Jednak zdecydowaliśmy że nie będzie ono widniało na naszej liście preferencji jako pierwsze a jako drugie.
Powodów było kilka. Pierwszym jest to że znajomi nie są zadowoleni. Choć przedszkole oblegane bardzo bo ma dobrą opinię. Ponoć już trzydzieści lat temu było oblegane. Drugi powód po przeprowadzce do naszego M które remontujemy do innego przedszkola będzie bliżej.

Wybraliśmy nieduże 3 oddziałowe przedszkole położone w parku. Nie jest to nowoczesne przedszkole super wyposażone. Zwykłe małe ale przytulne. Podejrzewam że od 20 lat wiele się tam nie zmieniło a może i dłużej gdyż jest to przedszkole wybudowane jeszcze przed II wojną światową oczywiście modernizowane w latach późniejszych.

Mam nadzieję że będzie to dobry wybór.

Na formularzu rekrutacyjnym umieszczamy 3 placówki w kolejności od najbardziej do najmniej pożądanego. Formularz można wypełnić na internetowej stronie i wydrukować. Musimy go potem dostarczyć do każdej z wymienionych placówek. Dowiedzieliśmy się że nie będzie problemów i dzieci zostaną przyjęte. Jak będzie czas pokaże.

wtorek, 17 marca 2015

Kasza Jaglana z jabłkiem i żurawiną.

Kaszki dostępne w sklepie mimo że są dla dzieci-tak twierdzi etykieta z przodu to już ta z tyłu opakowania ze składem mówi czytelnikowi że jest tam wiele zbędnych dodatków i mnóstwo cukru.
Większość z nich jest z dodatkiem mm a jako że Staszek jest alergikiem to szukałam alternatywy. I wykorzystałam wszechobecną zdrową kaszę jaglaną.
Staszek dostawał ją już w 6 miesiącu jak zaczęliśmy rozszerzać dietę







Składniki:
-kasza jaglana 50 gr
-jedno starte jabłko
-garstka żurawiny (zamiennie używam suszonej śliwki, moreli)
-woda
-odrobina cynamonu

Kaszę płukamy w ciepłej wodzie. Przekładamy do garnka. Wlewamy wody mniej więcej trzy razy tele co kaszy. wkładamy nasze starte jabłko i suszone owoce. Można dodać cynamon w zależności od wieku dziecka. Całość gotujemy do miękkości kaszy. Wyłączam gaz i przykrywam garnek na jakieś 5 minut.  Dla malucha blendujemy. Starszakowi już nie koniecznie.





niedziela, 15 marca 2015

9 miesiąc życia Staszka czyli małe statystyki

Wczoraj minęło 9 miesiecy jak Staszek dołączył do naszej rodziny.

Wzrost 74cm  90 centyl
Waga 8400gr wreszcie podwojona waga urodzeniowa  20 centyl
Nadal dwie dolne jedynki pozostałe zęby wychodzą i wyjść nie mogą
Karmiony piersią na żądanie. Stałe posiłki w formie Blw oraz zupek gotowanych przeze mnie
Gaworzenie, raczkowanie, stawanie przy meblach. Próbuje poruszać się wzdłuż mebla przy ktorym stoi.
Ubranka w rozm 74-80. Staszko robi sie chudziutki i długi. Niektóre spodnie spadają z dupki do kolan jak wstanie.
Ulubiona zabawka ślimak-sorter Fisher Price
Mały jest już po obcieciu grzywki bo juz była dość długa a Staszek lubił wysmarować ją jedzeniem wyciagnietym z buzi. Po posiłku musiałam myć włosy
Smoczka używamy do zasypiania.
Alergia mleko krowie i jego przetwory, marchew pietruszka pasternak i seler. Unikamy i nie dajemy do spożycia.
Uwielbia poznawać swiat i nowe smaki.


Troszeczkę martwi mnie jego waga. Podwoił ja dopuero w 9 a nie w 6 miesiacu. Ale widocznie będzie jak tata. Długi jak miesiąc i chudy jak wypłata. :)






sobota, 14 marca 2015

Chrzciny

Chrzciny temat chyba dośc kontrowersyjny bo coraz częściej widzę że rodzice nie chrzczą dzieci, chcą żeby same zdecydowały o swojej wierze. Ja jestem tradycjonalistką i trzy tygodnie temu odbyły się chrzciny Staszka.
Czytając posty na innych blogach zauważyła że tradycje związane z tym obrzędem troszkę się różnią w zależności od części kraju. 
Przeważnie w niedzielę lub sobotnie po południe odbywa się msza podczas której jest obrzęd chrzcin. Następnie rodzice, chrzestni i zaproszeni goście udają się na obiad.
 Tym razem był to obiad w lokalu, samym ciężko gotować na prawie 30 osób. Choć Antkowe chrzciny były w domu, to teraz wygodniej z trójką iść i zapłacić niż gotować samemu.
W lokalu był obiad, przystawki tort, ciasto i jeszcze jedno ciepłe danie. W sumie spędziliśmy tam czas od 13 do 19. 
A największą atrakcją były balony z helem :D












piątek, 13 marca 2015

Jak przygotować dziecko do inhalacji.

Niestety ale choróbska paskudne dopadły całą naszą piąteczkę.
Antybiotyk był niezbędny ale nie do końca sobie poradził. Kupiliśmy inhalator i każde z dzieci dostało leki do inhalacji.
Moja pierwsza myśl jak to będzie?? Przecież lekami Antek pluje, Staszek teraz zaciska usta nawet jak idzie jedzonko. Aż bałam się pomyśleć jak przeprowadzić na nich inhalacje. Wpadłam na kilka pomysłów. A każdy z nich pomógł.

1. Na nurka

Opowiedziałam Jankowi i Antkowi że to maseczka nurka, że trzeba ćwiczyć co by potem w wodzie dawać sobie radę. Pomysł bardzo im się spodobał i obaj chcieli od razu przejść do sedna czyli inhalacji.

2. Na chmurkę

Antkowi dość szybko się znudziło. Pierwszy raz i drugi były całkiem fajne, potem po 5 sekundach się nudził. Więc powiedziałam że pobawimy się w jedzenie chmurek. Zabawa polegała na tym kto zje ich więcej. Zgadnijcie kto wygrał? Pewnie że wszystkie były Antkowe. ;)

3. Na śpiocha.

Staszek nie dawał sobie robić inhalacji. Powyższe punkty nie zrobiły na nim wrażenia. U niego inhalacje wykonuje na spaniu. Wtedy nie protestuje i ładnie wciąga chmurki nosem. Można kupić dla maluchów namiot do inhalacji. Ale obędziemy się na szczęście bez.

4. Można tez kupić inhalator w kształcie pingwinka, króliczka czy żabki co pewnie też bardziej zachęci dziecko do korzystania. My jednak wybraliśmy to co akurat było w aptece. Perspektywa szukania po mieście z trójką chorych smyków sprawiła że wybredna nie byłam.





Komputer powrócił

Komputer z naprawy powrócił, więc można pisać i czytać. Pomysły na posty zostały spisane w czerwonym notatniku i powoli wdrażamy w życie każdy z nich.

Ale ale zaległości są, w tym wyniki konkursu z Betterware. Niestety przez brak dostępu do komputera i potem dobrego internetu nie mogłam opublikować wyników.

Pani Dominika Dróbka jest proszona o kontakt mailowy bernadettabolek@gmail.com

Opóźnienie zostanie wynagrodzone dodatkowym upominkiem odemnie.

wtorek, 10 lutego 2015

Zaparcia u niemowląt

Temat często poruszany na forach dla matek. Jak ważny jest nie zdawałam sobie sprawy do czasu kiedy to sama nie musiałam walczyć z nim dwa miesiące. Dopóki Staś był na mleku mamy problemów nie było. Początki rozszeżania diety przyniosły ze sobą problem. Dzień bez pełnej pieluchy spędzał mi sen z powiek o to co będzie jutro.

 Zła dieta?? Niedojrzałość układu pokarmowego na przyjmowanie innych posiłków?? A może problem tkwi jeszcze gdzie indziej. Jesli kilka dni nie ma stolca warto zasięgnąć opini lekarza.

Dzieci karmione mm częściej cierpią na zaparcia niż dzieci kp wtedy trzeba metodą prób i błędów dopasować mleczko które będzie najlepiej trwione przez małe jelitka. Oraz dodatkowo wspomagać.
U dzieci kp w czasie gdy dziecko jest tylko na piersi problemów przeważnie nie ma. Jeśli są to rzadko.

Sposoby domowe na zaparcia:
-zwiększamy płyny które przyjmuje dziecko, gotowana woda na czczo może zdziałać cuda
-dbamy o odpowiednią zbilansowaną dietę w której występują produkty z większą ilością błonnika
-unikamy gotowanej marchewki, banana i ograniczamy produkty ryżowe do minimum lub je eliminujemy. Ryż i gotowana marchew zapierają i są polecane ale przy biegunkach.
-suszone śliwki, tarte jabłuszko, kompot z jabłek pomagają rozluźnić stolec
-warto do posiłku malucha dodać łyżkę oliwy która zapewni odpowiedni "poślizg"
-ja również mieliłam siemię i dawałam do picia niewielką ilość albo do posiłku
-podajmy probiotyk 

Konsultacja z lekarzem jest niezbędna gdy zaparcia są bolesne, dziecko eweidentnie wstrzymuje stolec no trwa to juz jakiś czas. A jeśli zaparcie jest bardzo bolesne i z wysiłku zaczęły pękać naczynka jak to było u Staszka ja polecam najbliższy szpital czy przychodnie. Wtedy lewatywa naprawdę ulży maluszkowi.

Co nam pomogło. Początkowo nic nie pomagało, a w okresie przeziębienia małego nastąpiła poprawa na dwa tygodnie i potem znów było źle. Syrop przepisany przez lekarza nic nie zdziałał. Czopki glicerolowe podawane doraźnie też nie pomagały. Analizując chwilową poprawę doszłam do wniosku że jedyna rzecz która się zmieniła to probiotyk. W czasie choroby był podawany a wraz z zaprzestaniem podawania problem wrócił. Zaczełam znów podawać probiotyk i po 2 dniach nastąpiła poprawa a dzisiaj smyk już nie ma problemu.

Mały dostaje dalej dużo pije wody, probiotyk i dietę ma lekkostrawną. A w kuchni już nie okazjonalnie a na stałe zagościła kasza jaglana. w następnym poście podam przepis na Staszkowe jaglane śniadanko.

sobota, 31 stycznia 2015

Schudłam 20 kg

Mniej żreć.
Rusz dupę z kanapy.
To teksty ktore mogę przeczytać w internecie kiedy ktoś zastanawia się jak zrzucić mniejszą lub większa oponke. Na pewno one nie zmotywuja nikogo do działania. Wręcz przeciwnie. Osoba otyła katowana takimi tekstami będzie czuła się winna i najczęściej zajadała smutki a to na wagę wpływa wręcz odwrotnie.

Potrzeba czegoś mocniejszego dzięki czemu dostaniemy kopniaka w cztery litery i będziemy działać tu i teraz a nie od jutra, poniedziałku czy kolejnego roku.

Takim moim kopniakiem było wyjście z domu. Kiedy to okazało się że znów w nocy ktoś zwęził mi koszulę i się nie zapina. Powiedziałam sobie dość. Poszłam do dietetyka. Tam mnie  zmierzono i okazało się że moja waga jest juz trzyliczbowa. I o dziwo nie dostałam listy z posilkami a wskazówki co jeść, w jakich proporcjach. I kilka przepisów. Po tygodniu waga -3kg a po nastepnym zeszłam ponizej magicznej 100. Niestety przerwalam kuracje z powodu Janka wypadku i wróciłam do diety dopiero 8 miesięcy po urodzeniu Antka. Teraz po 3 porodzie waga jest 20 kg mniejsza od tej kiedyś a do wagi sprzed porodu brakuje mi 3 kg. Teraz moim celem jest 7 z przodu co będzie dalej zobaczymy.
Kiedy waga pokazuje kilka kilo mniej moją motywacją były ubrania. Z dumą patrzyłam jak robią się coraz większe a w sklepach kupuje mniejsze rozmiary.

Słowo dieta kojarzy sie nam z głodem. Nic bardziej mylnego. Ważne jest zrozumienie co jeść i w jakich proporcjach żeby być sytym. A posiłki są smaczne i wartościowe. To zrozumiałam dzięki rozmowie z dietetykiem. Wbrew pozorom nie chodzilam głodna. A najlepsza dieta to zmiana nawyków żywieniowych.

Poniżej kilka ważnych rad
-4-6 posiłków dziennie o stałych porach
-Kawa nigdy na czczo, po sniadaniu a przynajmniej warto przed wypić szklankę wody
-Nie podjadamy pomiedzy posiłkami
-Im bardziej urozmaicona dieta tym przyjemniejsza
-Pijemy dużo wody
-Odstawiamy słodzone soki i napoje
-Pieczywo jasne, jasny makaron idą w odstawke razem z ziemniakami na rzecz ciemnego pieczywa i razowego makaronu. To samo z mąką.
-Nie smażymy w głębokim tłuszczu
-Nie jemy przetworzonego jedzenia.

I kilka zdjęć moich posiłków.

środa, 21 stycznia 2015

Lody w 5 minut a może koktajl mleczny

Lody w 5 minut a może nawet szybciej. Moj błyskawiczny przepis. Banalnie prosty. Jeśli chodzi o rodzaj owoców tu całkowita dowolność. Ja użyłam mieszanki malina porzeczka jeżyna
Składniki:
1,5 szklanki mrożonych owoców.
0,5 szklanki mleka
1 banan
Opcjonalnie cukier trzcinowy
Wszystko wrzucamy w jedno naczynie i blendujemy.
Gotowe ;-) można nakładać i jeść.
Dlaczego banan? Bo jest słodki a owoce z mrożonki były mocno kwaśne. Jak ktoś chce może dosypać cukru.
A jak zrobić koktajl
Zamieniamy proporcje mleka i mrożonych owoców.
Lody zjadły dzieci ze smakiem. Część poszła w foremkę i do zamrażalnika. Będą na jutro.




piątek, 16 stycznia 2015

Pić wodę czy soczki. Oto jest pytanie

Muszę wylać swoje żale po wczorajszej wizycie kontrolnej u pediatry.

Jak niektórzy pamiętają latem zmienialiśmy pediatrę bo poprzednia leczyć nie umiała. I wydawało mi się że tym razem w przychodni pediatrzy są rewelacyjny. Byliśmy ze Stasiem na kontroli bo miał zapalenie jamy ustnej. Wiadomo teraz co do ręki to do buzi. A nie zawsze uda mi się go upilnować. 
Na wizycie wspomniałm pani że mały ma zaparcia i tu zaczęła się rozmowa na temat żywienia małego i rozszerzania jego diety. Lepiej poradzić sobie z zaparciami naturalnie niż lekami. Więc tłumaczę że i śliwki i jabłko i woda przegotowana a tu jak były tak dalej są zaparcia.
Padło pytanie co mały pije. 
Powiedziałam że wodę ewentualnie kompot z mrożonych śliwek i jabłek (zebrała i zamroziła mi babcia). 
I nagle oburzenie ze strony pani doktor a soczki???  
No uważam że woda i kompot mu wystarczą, no jakby nie było pije jeszcze mleczko z piersi między posiłkami. 

No i tu pani doktor wielce oburzona, że no przecierz soczki muszą być a najlepiej  gerberki i tu padła nazwa firmy. I dała mi karteczkę z wzorem rozszeżania diety na której pisze że dziecko musi pić soczki. 
Dowiedziałam się że woda to nie najlepszy pomysł dla takiego malucha. Soczki być muszą bo inaczej są zaparcia. No i jedzenie najlepiej słoiczkowe też.
Pokiwałam głową i wyszłam. Bo ja swoje ona swoje.
Ja ludziom w garnki nie zaglądam i to czy ktoś gotuje czy karmi dzieci daniem ze słoiczka to jego sprawa. Ale nie spotkałam się jeszcze z tak nachalnym wmawianiem rodzicowi że soczki słodzone są ok a woda i domowy kompot owocowy są już be. 
W domu zajrzałam do schematu żywieniowego który kazała przestrzegać pani doktor bo soczki są ważne i co tam pisze. 
Po pierwsze schemat żywienia niemowlaka karmionego mm. Toć ona wie że mały na cycu.
Po drugie wyraźnie pisze przetarty owoc lub sok przecierowy na deserek czyli traktowane jako osobny posiłek a nie picie pomiędzy nimi  cos pomiędzy posiłkami podawać trzeba więc ja podaję tą wodę.
Po trzecie tyle się mówi o piciu wody i uczeniu tego od pierwszych dni życia a tu taka gorliwa zwolenniczka soczków.

I jeszcze dostałam receptę na najdroższą wit D jaka była w aptece. Coś mi się wydaje że pani doktor ma z tytułu tych recept jakieś profity. Bo inne leki bez recepty dostępne zawsze wypisuje na kartce. Muszę panią zasmucić ale nie kupiłam.

Podsumowując jestem wyrodną matką kótra poi dzieci wodą. Tak tak pani doktor nie tylko to jedno pije wodę. Starsze dostają wodę, herbatę owocową albo sok przecierowy niestety to nie gerber.

czwartek, 15 stycznia 2015

Ubrania dla Atopowca. Czyli w co ubierać i jak prać ubrania dzieci chorych na AZS

Odpowiednia pielęgnacja skóry atopika to nie tylko emolienty i natłuszczanie.
Ważne jest to w co ubieramy nasze maleństwo. Czasem wydaje się że maleństwo ma sucho, pełny brzuszek jest mu ciepło jest z mamą ale i tak marudzi jakby było coś nie tak. Nie ma nic gorszego niż swędząca skóra
Kupujemy ubrania tylko i wyłącznie ze 100% bawełny bez domieszek. Skóra musi cały czas oddychać. Bawełna jest delikatna a poliestrowe domieszki podrażniają delikatne ciałko. To prawda że ubrania poliestrowe lub z domieszką są tańsze ale nawet w zwykłym ciucholandzie kupimy koszulki bawełniane. Wystarczy je wyprać w 90 stopniach i będą idealne.
Oprócz składu liczy się kolor. Na bieliznę i warstwę przy skórze wybieramy najlepiej białe nie barwione ubranka. Kolor także może uczulać i powodować swędzenie delikatnej skóry, dlatego ja pod wszystko zakładam małemu białe body a na wierzchu już może być kolorowo.

Pranie. Niby każdy wie jak prać ubrania ale czy napewno??

Niestety ale w tym wypadku pranie w proszku dla dorosłych odpada, za dużo chemii.
Po pierwsze używamy płynu/proszku przeznaczonego dla alergików i najlepiej połowę porcji podanej na opakowaniu. A najlepiej prać w proszku wasnej roboty ;) albo w sodzie. (jak zrobić proszek będzie w jednym z nastepnych postów)
Do płukania nie używamy żadnych płynów. Jeśli Azs nie jest silny to możemy się pokusić o płyny da alergików. Pranie zawsze nastawiam na drugie płukanie. Płukać można też w wodzie z octem i dodatkiem olejku lawendowego zamiast płynu do płukania pranie jest wtedy ładnie zmiękczone.
Białą bieliznę bawełnianą (bodziaki i koszulki) nastawiam na 90 stopni. I zawsze prasuję (coś czego nie znoszę ae da dziecka wszystko)

A wy jak pierzecie maluszkom ubranka??


środa, 14 stycznia 2015

Betterware i nowy konkurs z okazji dnia babci i dziadka.

Ostatnio dni mijają jak szalone. Staszek wymaga coraz więcej uwagi, oglądamy materiały do remonutu naszego mieszkania (remont od A do Z), w roboczych nazbierało się kilka nieopublikowanych postów. Ale zanim zacznę pisać co i jak mam dla Was kolejny konkurs (zapewne nie ostatni).

Konkurs przygotowany z okazji dnia babci i dziadka   razem z blogiem  Agnieszki Rzepkowskiej a nagroda jest płyn do czyszczenia drewnianych podłóg z nanotechnologią. 


Warunki uczestnictwa w konkursie:
1. Lubimy na fb  BetterwareLubieTo
2. Lubimy mój fb Mamom Polecamy
3 Osoby mające konto w google+ obserwują profil Aga Betterware i obserwują blog  - 1 dodatkowy los
4 Udostępniamy plakat konkursowy na swoim blogu lub osoby nie posiadające bloga udostępniają TEN post na swojej tablicy (udostępniamy publicznie)
5. Czas trwania konkursu od dnia dzisiejszego 14.01.2015 do 31.01.2015r
6.Zostawiamy komentarz pod postem
      Obserwuję na fb jako....
      Obserwuję w G+ jako.......
      Podajemy link do udostępnienia


Dodatkowym bonusem jest rabat 15% na cały asortyment Betterware dostępny na stronie www.aga-betterware.pl  który jest dostępny dla wszystkich czytelników w czasie trwania konkursu. Wyciskarka nie jest objęta rabatem a osobę chętne do jej zakupu zachęcam do kontaktu z Agnieszką.






piątek, 9 stycznia 2015

Wyniki konkursu

Wróciliśmy dopiero z w środę z sylwesrtowego wypadu do dziadków i dziś podaję wyniki konkursu na który czekacie. A tak na marginesie nie spodziewałam się takim zainteresowaniem konkursem. Bardzo mnie to cieszy i szykuję już następny.




Zwycięzcą jest Joanna Figas. Zapraszam na prv