sobota, 29 marca 2014

Wielorazówki używać czy nie używać?????/

Choć całkiem niedawno się zapierałam że nie ma szans żeby moje dziecko nosiło wielorazówki to coraz częściej się zastanawiam czy aby jednak nie zmienię zdania. Tak, tak wiem mama nie raz mi powtarzała: nigdy nie mów nigdy. Jako 20 latka opowiadałam że nigdy nie chcę mieć dzieci, po pierwszym mówiłam nigdy więcej a właściwie żadnego więcej (baby blues przezemnie przemawiał) i tak samo z wielorazówkami.
 Rozmawiałam już z mężem i pokazywałam mu zdjęcia co to jest i jak się nosi (bo on to wogóle zielony), generalnie jest za a to nie z powodu ekologii a oszczędności. Jak wiemy pieluchy wilorazowe, chusteczki kosztują.
Obecnie dla naszego 19 miesięcznego Antośka jest to koszt chusteczki około 50 zł miesięcznie, używamy ich też na spacerze do rąk buzi itp. pieluchy wielorazowe 2-3 opakowania w ciągu miesiąca koszt około 100 zł miesięcznie. więc to mniej więcej 150zł miesięcznie, Antek ma już 19 miesięcy więc można przyjąć że przez ten czas wydaliśmy w zaokrągleniu około 2850, a mały miał 2 krotnie zapalenie prącia i pachwin więc wtedy pieluch szło dużo więcej jak i dużo więcej zużywa noworodek, bo po każdym siknięciu musiałam go umyć i przewinąć więc napewno przekroczyliśmy kwotę około 3500zł. na jednorazowe pieluchy i chusteczki.  

Bardzo fajnym rozwiązaniem dla jednorazowych chusteczek sa myjki Cheeky Wipes. Dostępne w zestawach






Wielorazowe myjki które można prać, w pralce, jest nawet do tego specjalny worek. A w zestawie jest 25 białych, różowych bądź turkusowych myjek. Koszt takiego zestawu to około 250zł. Więc dość szybko by nam się zwrócił, tym bardziej że choć będę próbowała to nie wiem czy uda mi się do czerwca odpieluchować Antosia. Więc gdybym używała go do obu moich pociech to myślę że w 3-4 miesiące zwrócił by mi się koszt tego pudełeczka. Opinie w internecie które znalazłam są dość pochlebne. 


A co do pieluch to wczytuję się co i jak ile kupić na początek i jakich. Choć zastanawiam się czy kupić od razu cały pakiet czy może 2-3 pieluchy i zobaczyć jak to będzie u nas w praktyce. W internecie jest mnóstwo pieluch, otulaczy itp do wyboru do koloru a i cenowo widziałam od około 25zł najtańsze do 80zł 






A jeśli chodzi o wzornictwo to naprawdę jest w czym wybierać.
Czy będą wielorazówki??? Czas pokaże. 

Jeśli używacie i macie jakieś wskazówki to chętnie poczytam, wrzucajcie linki do siebie jeśli macie na blogach coś więcej na ten temat. Coś co się przyda laikowi.

piątek, 28 marca 2014

Milczenie jest złotem.

Milczenie jest złotem.  Chyba że masz dzieci. Wtedy milczenie oznacza kłopoty.
Znacie to??? Ja znam i to doskonale.
Nowy krem wsmarowany w ulubiony żakiet. Wysypana mąka lub cukier. Pomalowane ściany w pokoju. Firanka pocięta nożyczkami. Mogłabym wymieniać w nieskończoność przykłady tego co robią dzieci podczas chwilowej nieuwagi rodziców. Czasem wystarczy minutka, wizyta w toalecie czy przygotowywanie obiadu w kuchni, kiedy za długo jest cicho rzucam wszystko i biegnę sprawdzić co zmajstrowały dzieci. Janko jak był mały to wpadał do kuchni, wiedział którą szafkę otworzyć i w ciagu 2-3 sekund wyrzucał cukier mąkę mieszał i uciekał. Od tamtej pory w szafkach kuchennych na dole są rzeczy które dzieci mogą wyjąć i nie będzie rzadnej szkody.

Zdjęcia z naszego archiwum



Tatuś zostawił kubek po kawie w pokoju



Jak wafle to trzeba pognieść




A tu Janka zdolności plastyczne się ujawniły


Jak znajdzie długopis to musi się pomalować, są to z reguły stopy albo brzuch


Maślane krzesełko. Mama karmiła piersią Antosia w sypialni a Jasio nie dość że narobił bałaganu to jeszcze masełkiem krzesełko wysmarował. Ale jaki był wyrozumiały dla mamy i najpierw zdjął materiałowe pokrycie krzesełka


Ostatni wyczyn Antka. Puszka mm na wykładzinie.



A tu jajka na panelach u babci w salonie


czwartek, 27 marca 2014

Liebster award po raz kolejny razy trzy

Ostatnio dostałam trzy nominacje :)
Pierwsza od Ani
1. Leżenie na plaży czy zwiedzanie zabytków?

Zwiedzanie zabytków, choć na ostatnich wakacjach brakowało mi plażowania.

2. Nie umiem się obejść bez ...

Telefonu

3. Nigdy nie zjadłabym ...

Chyba bym nie ruszyła Azjatyckich przysmaków typu pieczone robaczki i inne takie

4. Moim największym marzeniem było/jest ...

Mój własny dom!!

5. Język polski czy matematyka?

Zdecydowanie matematyka

6. W moim domu zawsze muszę mieć...

Zawszę mam coś do zrobienia :D

7. Moją ulubioną porą dnia jest ... (i dlaczego?)

Czas kiedy dzieci jeszcze śpią, albo już śpią i mam chwilę dla siebie

8. Gdybym mogła przeżyć jeszcze raz dowolny dzień to byłby to dzień, w którym...

Hmm.... i tu nie wiem mam dylemat, szukam czegoś przyjemnego i ciężko zdecydować, może nasze zeszłoroczne wakacje

9. Zorganizowanie czy improwizacja?

A tu bywa różnie. Jak sie gdzieś wybieramy to 10 razy sprawdzam czy wszystko jest

10. Śpię po ... (prawej/lewej?)... stronie łóżka.

A zazwyczaś spię po lewej stronie, bo śpię na lewym boku i tak mi wygodniej

11. Ostatnia książka jaką przeczytałam to...

Oj dawno nic nie czytałam, nie pamiętam :( aż wstyd się przyznać ale nie mam bardzo na to czasu.


Od Aliny:

1. Twoje wymarzone miejsce na wakacje?

Całą rodzinką w jakimś spokojnym zacisznym miejscu.

2. W dzieciństwie chciałam zostać?

Sekretarką :D

3. Lubisz ubierać się wygodnie i na luzie, czy elegancko?

Elegancko i wygodnie, choć przy dzieciach to raczej jest szybko i wygodnie

4. Wiosna, czy jesień?

Pewnie że wiosna

5. Złoto, czy srebro?

Kiedyś bym powiedziała srebro ale teraz raczej złoto

6. Poniedziałek, czy piątek?

Piątek, w wekend mamy tatę tylko dla nas

7. Odskocznią od codziennych spraw jest dla Ciebie?

Blog, jest mój i tylko mój. 

8. Jakiej lubisz słuchać muzyki?

Teraz to słucham w radiu co leci, głównie jak jade autem.

9. W moim dziecku najbardziej lubię...

Chyba wszystko lubię, nawet jak narozrabia to potem takie sadzi minki i daje buziaki że ciężko mi się złościć na niego.

10. Marzy mi się...

Dzień wolnego od dzieci, choć obawiam się że myślałabym o tym co teraz robią.

11. W życiu kieruję się...

Pieniądze nie są najważniejsze. Są ważne ale rodzina jest dla mnie na pierwszym miejscu. 



No i na koniec została mi Budująca Mama 


Pora dnia, którą lubisz najbardziej? 

Kiedy dzieci jeszcze śpią, albo kiedy już śpią.

Dlaczego taka nazwa bloga?

W zasadzie to nazwa powstała spontanicznie, bez wiekszego myślenia nad tym

Ulubiona potrawa? 

Hmmm.... Chyba kurczak z papryką, świeżym ananasem i ryżem. mniam

Jaki jest Twój cel?

Wychować dzieci na ludzi, nauczyć ich że nie pieniądz w życiu jest najważniejszy

Kawa czy herbata?

Herbaty nie lubię, kawę bardzo

Ulubiony zespół/muzyk?

Stare Dobre Małżeństwo

Kocham moje dziecko/dzieci, bo ...

Kocham moje dzieci za to że są.

Zacząłem blogować, bo?

Siedząc w domu z dwójką dzieci miałam potrzebę wygadania się jak i kontaktu z innymi mamami

Najulubieńszy blog?

Ciężko się zdecydować na ten jeden, wszystkie które lubię to zaglądam i komentuję, może nie pod każdym wpisem, ale staram się regularnie

Najlepszy wierszyk, który czytasz, mówisz swoim dzieciom?

Jeśli wierszyk to Brzechwa wszystkie z książeczki Zoo. Starszy zna na pamięć wszystkie a młodszy śmieje się jak słucha. Młodszy jest wielkim fanem Lokomotywy, książeczki mógłby słuchać 15 razy dziennie

Sposób na zabawę z roczniakiem.

Mój mały miał pudełeczka a właściwie puszki po mm i mama do środka chowała skarby, w jednym mięckiutkie w drugim grzechoczące itp mały siedział godzinami i przekładał sobie, i sprawdzał co gdzie jest.


Ponieważ ja już nominowałam dwa razy blogi dzisiaj skończy się na odpowiedzi na pytania.


środa, 26 marca 2014

Trochę ponarzekać sobie muszę.....

Mam kilka fajnych pomysłów na posta w głowie ale jakoś ciężko mi się zebrac i przelac to wszystko na papier a właściwie to na komputer :)   Coraz częściej zaczynam myśleć o porodzie, pakowaniu torby do szpitala, dokupieniu kilku rzeczy dla maleństwa, wypraniu tego co już mam. Myślę o tym co będzie z dzieciakami gdy ja będę w szpitalu, czy szybko mnie wypuszczą z niego itp. Z Jankiem spędziłam 8 dni czas mi się dłużył strasznie, tym bardziej że mały miał żółtaczkę i leżał pod lampami, z Antkiem posżło szybciej urodziłam w czwartek w sobotę poszliśmy do domu.  Czas szybko leci, jest już 29 tydzień, a najbardziej boję się 33 tygodnia. Poprzednie dwa razy w 33 tc dostałam bóli brzucha, szyjka była skrócona z małym rozwarciem i oczywiście lądowałam w szpitalu. Dostałam sterydy dla dziecka, fenoterol i kilka innych leków których już nazw dzisiaj nie pamiętam. Teraz 33 tc wypadnie w tygodniu świąt wielkanocnych, które chciałabym spędzić rodzinnie nie jak bożego narodzenia na szpitalnym oddziale. Więc tym bardziej boję się tego tygodnia. I tak sobię myślę, nie zapeszać czy na wszelki wypadek spakować torbę z potrzebnymi rzeczami i już ją mieć pod ręką......  Nadal nie mogę sypiać.... budzę się po 5 i nie mogę usnąć... czasem budzę się w środku nocy i leże i wtedy znów zaczynam myśleć jak to będzie.... no bo skoro spać nie można to coś trzeba robić :) jak nie usnę przed 22 to potem dopiero koło 1 mogę zasnąć. A wieczorami zaczyna męczyć mnie zgaga, na szczęście Gelatum jest pod ręką

No to sobie ponarzekałam troszku

A i mam nowinę maleństwo kilka dni temu po 4 miesięcznej okupacji prawej strony przekręciło się :) jeszcze nie główką do dołu ale juz lezy inaczej, mam nadzieję  że nie powróci do swojej poprzednej pozycji i za tydzień na usg ładnie pokaże się panu doktorowi. Właściwie to gdyby nie to że biorę od  lekarza zwolnienie i za tydzień mi się kończy poprzednie to chyba poszła bym w tym tygodniu na wizytę. 


Mam pytanko czy tylko ja nie mogę dodawać nowych blogów do obserwowanych czy wy też tak macie...... Mam już tak jakiś tydzień.

niedziela, 23 marca 2014

Podróżujesz???? Rób to odpowiedzialnie!!!!!!!!!!

Podróżujecie z dzieciakami. my podróżujemy. Nawet można powiedzieć że sporo podróżujemy. Jak większość z Was wie że do moich rodziców, czy teściowej mamy około 100km. Średnio dwa razy w miesiącu ich odwiedzamy.  Często sama z nimi jeżdżę. Tak, tak sama z dwójką maluchów. Antoś od małego lubił jeździć autem, nawet jak jechaliśmy 200km to przesypiał całą drogę. Z Jankiem to już inna dłuższa historiadopóki jeździł w foteliku niemowlęcym krzyczał całą drogę (całe 100km) , zabawianie nie pomagało. A jazda po mieście to była cisza od świateł do świateł, jak tylko stanęliśmy to śpiew się zaczynał. Później się uspokoił. Do czego zmierzam, a no do tego że nawet jak mi płakał przez całą drogę to siedział w foteliku, w żadnym wypadku nie wyjęłam dziecka z fotelika w czasie jazdy. Jak było ciężko to robiliśmy przystanek na stacji czy innym zajeździe żeby mały się uspokoił choć trochę. Dzieci są przyzwyczajone do tego że jeździ się w foteliku, nie protestują jak je zapinam. A ja mam pewność że są bezpieczniejsze.  Zresztą zawsze starałam się jeździć wtedy kiedy wypadała dżemka, w godzinach około południowych bądź wieczornych Sama jestem osobą która nie potrafi siedzieć w samochodzie bez zapiętych pasów. Nawet mąż .teraz zapina za każdym razem jak wsiadamy choć wcześniej tego nie robił.  Choć nie wiem czy to moja siła persfazji czy może dwa mandaty które dostał jakiś czas temu za brak pasów.

 Jakiś tydzień temu słyszałm w wiadomościach jak rodzice byli nie trzeźwi a jedno z dzieci z braku miejsca (rodzice zabrali znajomych) siedziało w bagażniku!!!  Sześcioletnia dziewczynak była przewożona w bagażniku. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Przecież to dziecko w razie jakiego kolwiek wypadku komunikacyjnego nie miało żadnych szans. Nic go nie chroniło. Tym bardziej że rodzice byli nie trzeźwi i gdyby nie reakcja patrolu policji który zauważył że ktoś jest w bagażniku nie wiadomo jakby się sprawa zakończyła. Być może to oni uratowali jej życie. Osoba która wsiada z akierownicę pod wpływem alkoholu jest dla mnie osobą nie odpowiedzialną i nie dojrzałą do tego by mieć prawo jazdy.
Kilka dni temu byliśmy na pogrzebie męża rówieśnika, znanego spotowca i olimpijczyka który miał wypadek komunikacyjny. Udeżył samochodem w drzewo.  Zmarł na stole operacyjnym. W domu została żona i dwoje dzieci. Wydażenie to po raz kolejny dało mi do myślenia na temat podróżowania. Jak wiadomo to że posadzimy dziecko w fotelku to nie wszystko. Ważne jest to żebysmy jechali rozważnie. Dostosowali prędkość auta do panujących warunków atmosferycznych i pamiętali o tym że jedziemy właśnie z dziećmi. Z naszymi dziećmi, nie chcemy żeby się im coś stało. Chwila nieuwagi i może dojść do tragedii. Choć wiem że nie mamy wpływu na innych kierowców na drodze to zróbmy wszystko co możliwe z naszej strony żeby zmniejszyć ryzyko wypadku. Kiedy widzę w lusterku auto które bezmyślnie mija wszystkich po koleji nie zważając na ryzyko wypadku to zawsze co nieco zwalniam, żeby sobie pojechało jak najszybciej z daleka odemnie i moich dzieci.    
Dbajmy o bezpieczeństwo nasze i naszych dzieci. 





Tu już byliśmy u celu. Jasio zmęczony podróżą a Antoś właśnie wstał.


środa, 19 marca 2014

Instagram i Fejsbunio

A wiecie że jesteśmy na instagramie :D W prawym rogu jest ikonka dzięki której możecie nas podglądać a jeśli macie profil to zapraszamy do obserwowania dodatkowo umieszczam i tutaj ikonkę do naszego profilu



  Instagram



A wiecie że mamy konto na Facebooku, no to teraz już wiecie. Konto założone już dawno ale z racji tego że chowam komputer zaraz po przejrzeniu wszystkiego co miałam (czyli mam mało czasu) nie pisałam o tym bo nie wiedziałam czy będę mieć czas na jakiekolwiek wpisy. Ale od dzisiaj to zmieniamy i zapraszamy do obserwowania i lubienia nas :D

Panel znajdziecie na blogu po prawej stronie :D

wtorek, 18 marca 2014

Bańkę łap

Jak byliśmy u babci to kupiliśmy taki mały pistolecik z wiatraczkiem do puszczania baniek oraz wielką butlę cudownego bańkowego płynu.  Co by się dzieciom nie nudziło. Korzystaliśmy z pogody i hasaliśmy sobie u babci przed domem. Zabawy było co nie  miara. I nie wiem kto się lepiej bawił. Dzieci jak biegały za kolorowymi bankami co by ich jak najwięcej popsuć :)  Czy mama jak bawiła sie pistolecikiem i puszczała szkrabom banieczki. :)

Zabawę będziemy kontynuować, czekamy tylko na poprawę pogody. Bo ta deszczowa to taka nie fajna







I piosenka którą Jasio sobie nucił podczas zabawy.





I jeszcze kilka zdjęć w domu napompowaliśmy całą paczkę balonów :) Też było fajnie. 


Zabawa oczywiści polegała na przeżucaniu przez dzieciaki balonów z jednego końca w drugi. Do momentu aż nie zaczęły pękać bo chłopaki testowali ich wytrzymałość,  a jak zaczęły pękać to się okazało że zabawa jest jeszcze fajniejsza :)







poniedziałek, 17 marca 2014

27 tygodni za nami.

Jestem już w trakcie 27 tygodnia.  Czas strasznie szybko mi ucieka. 
Początkowo gdyby nie mdłości to chyba bym nie pamietała że jestem w ciąży. Od jakiegoś czasu coraz większy brzuch jednak nie daje o sobie zapomnieć. Zaczyna mi już ciążyć i wydaje mi się że jest większy niż w poprzednich ciążach. Choćby z tego powodu że przytyłam już aż 15 kg, czuję się strasznie ociężale.  Poprzednio przez całą ciążę tyle przytyłam. Po drugiej udało mi się zrzucić 20 kg więc byłam sporo szczuplejsza niż przed ciążami. Teraz niestety nadrabiam. Lekarz mnie pociesza że powinno szybko zlecieć jak i poprzednio. Mam taką nadzieję.  Zimowa kurtka już ledwo się dopina na brzuchu, liczę na to że będę mogła ją szybko zmienić na coś lżejszego.

Kolejny problem z jakim się borykam to bezsenność. Budzę się codziennie pomiędzy 5 a 6 rano i nie ma szans żebym usnęła ponownie. Snuję się samotnie po domu co by nikogo nie budzić. Na szczęście udało mi się dzieciaki przestawić na zasypianie przed 21 i dzięki temu wstają koło 7-8 a nie jak poprzednio koło 9-10. Problem bezsenności dotknął mnie i w drugiej ciąży,  za to w pierwszej mogłam spać dzień i noc :D.

Łykamy witaminki niestety pomimo suplementu żelazo mam w dolnej granicy, a własciwie na dolnej granicy. Jak i w poprzednich ciążach. Żeby uniknąć anemii i łykania żelaza w tabletkach zaczęłam wcinać buraczki :) Znalazłam w Lidlu obrane już ugotowane buraczki, po podgraniu i doprawieniu do obiadu są świetne. Lubię jeszcze sok ze świeżego buraka z marchewką i jabłkiem ale nie mam u siebie sokowirówki więc odpada.




Moja okrągła mordka :D Pyzy wróciły, a włosy wołają do fryzjera :D

Mój brzusio. Jest już naprawdę spory. Próbowałam sobie sama zrobić zdjęcie. Było by lepsze gdybym rękę miała dłuższą o jakieś 30cm :D  A dzisiaj rano panie w sklepie spożywczym na osiedlu zauważyły że będzie jeszcze jednen członek rodziny




#takasytuacja z wczoraj

Leżymy po obiedzie a mój brzuch zaczął podskakiwać, zawołałam Jasia i mu pokazałam co robi dzidziuś. Jasio podciągnął koszulkę ucałował brzusio i powiedział że to dla dzidziusia i czy się mu podobało.
Czasem to nie wiem czy ja czy Janek bardziej czeka na to maleństwo

niedziela, 9 marca 2014

dzieciaki rozkoszniaki

Słonko wyszło. Ruszamy w teren. 

Kilka zdjec z minionego tygodnia


E

Taki rozkoszny jestem z rana

  

Wlazłem sam



Spacerki spacerki

Wysypalem

Pieklismy babeczki

Tu Janko co zdjęć sobie nie daje robić



A kuku


Jeszczeeeee bymmm   pospal

czwartek, 6 marca 2014

Pokaż kotku co masz w środku

My juz po wizycie. Badania wyszły idealnie.
Wszyscy sie zastanawiają co tam w środeczku siedzi. No i musze wam powiedziec że sama jestem ciekawa. Niestety od dwóch miesiecy malenstwo jest mniej wiecej w tej samej pozycji i nie da sie podejrzeć tzn doktor powiedzial że widac malutki kawaleczek ale tak widac ze można to spokojnie i pod dziewczynke i pod chłopczyka podciągnąć wiec nie bedzie zgadywać. No cóż płeć jest nadal jedna wielka zagadką. Choc chcialabym juz wiedziec to płeć pierwszego poznalam w 33 tc a drugiego chyba w 30 wiec te moje dzieciaki to takie wstydziochy i sie ujawniac nie chca. Ale jest dobra wiadomość jeśli nawet sie nie przekreci do nastepnej wizyty to bedzie na tyle duze że bedzie mozna golekko poszturczec żeby sie ujawniło.

Także my wypoczywamy u dziadków i was pozdrawiamy.


Przepraszam za ewentualne błędy i brak polskich znaków ale pisze z telefonu


wtorek, 4 marca 2014

Licznik się przekręcił


Wchodzę dzisiaj na bloga a tu miła niespodzianka licznik odwiedzających przekroczył 10 000. Z czego jestem dumna :D  Dla niektórych z Was to pewnie mało ale ja się cieszę każdym odwiedzającym i każdym waszym komentarzem.

Jest jeszcze jeden licznik który się dzisiaj przekręca z 27 na 28 :)  Matka ma w dniu dzisiejszym kolejne w swoim życiu urodziny.

Czy jest z niego zadowolona??
Pewnie że tak. Mam kochane dzieci, rodzinę, męża którego kocham z całych sił. Choć w życiu zawodowym nie osiągnęłam zbyt wiele to mam nadzieję że szybko nadrobię.

Idę zaraz odebrać wyniki wczorajszych badań, i mam nadzieję że na wizycie u ginekologa podczas usg z okazji urodzin dzieciątko pokaże wreszcie kim jest :) to bł by taki pierwszy prezent dla mamusi

Pozdrawiam

I uciekam się pakować jadę z dziećmi do rodziców na kilka dni.

A i jeszcze bym zapomniała jeszcze jedna osoba obchodzi dzisiaj urodzinki i to nie byle jakie bo 18 :)
Mąż ma już taką dorosłą córkę z pierwszego małżeństwa. Słońce wszystkiego najlepszego.

poniedziałek, 3 marca 2014

Jak na spacer to z listą zakupów

Sytuacja sprzed kilku dni


M: Jasiu jest piękne słoneczko, za godzinkę na spacer wychodzimy.
J: Dobrze mamusiu to ja zrobię listę zakupów
M: A po co na spacer do parku idziemy.
J: No ale to trzeba mieć listę z zakupami.
M: No dobrze to zrób tą listę

Jasio wziął długopis kartkę i zaczął rysowac kółeczka, kreseczki i na głos wymieniał swoje zakupy:

-kukurydza
-groszek
-banany
-pomidory
-fasolka  (taka szparagowa, syn ją uwielbia)
-oliwki
-picie w butelce
-dwie książeczki
-klocki Lego

Po czym wziął kredki i namalował czerwone kółeczko i żółty prostokącik.
O mamo chcę takiego pomidora i takiego banana. Antosiowi też.



Niestety przez zagrożoną ciążę spacery odbywamy głównie w wekendy jak jest z nami tata, przy okazji robimy zakupy i małemu słowo spacer kojarzy się z zakupami (obowiązkowymi).  Pogoda ostatnio dopisuje i staram się z nimi wyjść choć na pół godzinki. Mam nadzieję że szybko wróci synek do tego że spacery są dla przyjemności, zabawy na placu zabaw. Także wiosno przybywaj :)

PS Jestem pewna że gdybym go na zakupy wysłała to kupił by całkiem wartościowe produkty :D