środa, 25 grudnia 2013

Świątecznie... no niestety jednak nie

Wszędzie posty świąteczne zdjęcia choinek, prezentów a u mnie....
No właśnie a mnie zdjęć nie będzie a dlaczego???
Ja z moim dzidziusiem leżymy od wczoraj w szpitalu.
Zaczęłam plamić, prawdopodobnie już w poniedziałek coś zauważyłam ale plamka była tak maluśka że nie byłam pewna czy to napewno plamienie, kontrolowałam wieczorem i nic wiecej nie zauważyłam więc zignorowałam to niestety na drugi dzień zaczęłam dość poważnie plamić i od razu jak zauważyłam pojechaliśmy z mężem do szpitala. Zostałam przyjęta na oddział. Po badaniach się okazało że krwawienie jest obfite, na usg znalazła mi pani doktor małego krwiaka który prawdopodobnie się oczyszcza i stąd plamienie.  Skąd się wział krwiak. Ano właśnie są dwie teorie i najprawdopodobniejsza jest ta że od rosnącego ciśnienia. Choć w domu się kontrolowałam to wysokie nie było jak już pisałam poprzednio. W piątek byłam na wizycie u lekarza i co do ciśnienia to powiedział że jeszcze nie jest na tyle wysokie żeby się faszerować tabletkami. Kolejny problem który wyszedł we wczorajszym usg to łożysko położone na ścianie tylniej ale niecałe 2 cm od szyjki. Jeszcze nie jest źle jak to pani doktor określiła ale trzeba kontrolować w którą stronę się rozrośnie. I trzeba generalnie na siebie uważać.
Dzisiaj już nie plamię nic mnie nie boli. Leżę i odpoczywam.
Także swięta mam z głowy, ale za to będę nadrabiała zaległości na waszych blogach.

środa, 18 grudnia 2013

To już 14 tydzień

To już 14 tydzień. W piątek mam wizytę u lekarza, postanowiłam zmienić lekarza a właściwie wrócić do tego który prowadził moje dwie poprzednie ciąże. Jest to lekarz z dużym doświadczeniem, nie jestem dla niego kolejną anonimową pacjentką która przychodzi płaci i wychodzi. a potem w szpitalu lekarz nie pamięta że to jego pacjentka. A tak właśnie się czułam w kilku prywatnych gabinetach. Mam do niego telefon i bez skrępowania mogę zadzwonić o każdej godzinie jeśli by się coś działo bądź jeśli źle się czuję. Zawsze doradzi przez telefon bądź zaleci pojechanie do szpitala, wiadomo nie jest w stanie ocenić pacjentki przez telefon. Pamiętam jak dzień przed drugim porodem dzwoniłam do niego 5 razy. Najpierw odszedł czop śluzowy (to był 37 tc) i zadzwoniłam się dowiedzieć co robić bo nie do końca byłam pewna czy jechać do szpitala czy nie. Kazał zostać w domu i pouczył kiedy jechać do szpitala. Później zaczęło mi wariować ciśnienie (leki na nadciśnienie przyjmowałam od 15 tygodnia), byłam na kontroli w szpitalu lekarz kazał wrocić do domu bo mam blisko szpital i dzwoniłam czy napewno jest ok. kazał isć spać a rano jak ciśnienie będzie wysokie to na oddział jechać to mnie przyjmie.Ranojak przyszedł na obchód to ja już na porodówce leżałam i smiał się ze mnie że nie poczekałam na niego.
Wracając do mojego stanu do od kilku dni jak biorę się za sprzątanie, bądź jest jakiś inny wysiłek (nie ponad normę) tylko czynności które wykonujemy na codzień w domu to zaczyam się źle czuć. Boli mnie głowa i strasznie szybko się męczę. Nawet odpuściłam sobie zmianę zasłon i firanek u nas w mieszkaniu.  W poprzednich ciążach miałam problem z wysokim ciśnieniem i przyjmowałam regularnie tabletki obniżające ciśnienie. Od początku tej ciąży jeśli zaczym źle się czuć to od razu lecę po ciśnieniomierz. Póki co ciśnienie jest w pożądku a ciśnienie mam maksymalnie jakie miałam to 135/85 a jak poleże to spada do 120/70 więc nie jest takie wyskokie. Aczkolwiek zaczynam się bać tego że w każdej chwili może byc inaczej. Biorąc pod uwagę te objawy. I będę musiała iść na kontrolę do szpitala poprzednio w 15 tygodniu przed samą wielkanocą musiałam zostać. Chcę pogadać z lekarzem żeby tego uniknąć. Jak wiadomo nie będzie mi łatwo zostawić 2 dzieci.... i tu nie chodzi o rozłąke a o to ze nie bardzo mam z kim je zostawić. Moja mama pracuje, mąż też w pracy całymi dniami i nie jest w stanie sobie pozwolić na kilkudniową przerwę teraz każdy chce mieć ciepło w domu i ma dużo pracy (nie wiem czy wspominałam ale zajmuje się on właśnie ogrzewaniem w domkach jednorodzinnych,biurowcach itp.)
Tak więc będę codziennie kontrolować ciśnienie, poproszę o receptę na leki i jeśli bedę mieć skoki ciśnienia to za telefon i na wizytę do lekarza. Zobaczymy co on na to.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Akademia Pana Kleksa, Kulfon i kilka innych hiciorów

Dzisiaj pokażę wam co lubią słuchać moje dzieciaki. Antoś jest bardzo muzykalny jak tylko zaczął raczkować i słyszał muzykę to starał się poruszać do jej rytmu. Często puszczam dzieciom piosenki a Antoś jak widzi że będą włączane to od razu zaczyna podrygiwać, bądź sam pokazuje na telewizor (ewntualnie przynosi pilota) i kuca pokazując że chce piosenki. Dzieciaki wolą słuchać starszych piosenek niż tych bardziej nowoczesnych choć i takie się tu znajdą



Akademia Pana Kleksa Dzik jest dziki
Miłość do tej piosenki zrodziła się u Jasia dużo wcześniej kiedy to dostał książeczkę z wierszykami Brzechwy ZOO i umie już od dawna wszystkie wyrecytować. Kiedy usłyszał piosenkę to od razumu się spodobałą bo umiał sam ją zaśpiewać :)


Fasolki-Ogórek


Kulfon Co z Ciebie wyrośnie
To chyba nasz największy hicior. Antoś go uwielbia




Gummi Miś

To dwie piosenki które chyba każdy z nas zna, a dzieci je kochają. Choć jak dla mnie to tekst piosenki nie jest powala na kolana ale jest tak wesoła że mały jak widzi Gumi misia to klaszcze w dłonie.






My jesteśmy krasnoludki


Bob Budowniczy Big Fish Little Fish

Choć jest po angielsku to bardzo ją lubimy



I na koniec wesoły krolodylek Schnappi




Znacie te piosenki??? Co lubią słuchać wasze maluchy???

środa, 11 grudnia 2013

Fotki, Foteczki

Kilka zdjęć moich łobuziaków



Tu na lodach w galerii, mały dostał wafelka jednak po kilka spojrzeniach zauważył że my mamy coś innego i zaczął łapkę wyciągać po nasze lody. Mama musiała mu jego wafelek pomaczć w swoim lodzie i mały od razu się uspokoił 
:)




Wieniec adwentowy który zrobiła moja teściowa, już kiedyś pokazywałam zdjęcia jej prac. Naprawdę ma talent do robienia tego typu rzeczy. 


Jeden z kilku prezentów który dostali chłopcy od Mikołaja ;) niestety musiał zostać u babci i tam się nim bawią na naszych 40 metrach zajał by pół salonu


A tak wygląda młodszy na 90% zdjęć. Jego minka którą robi jak widzi lampę błyskową. To samo robi jak świeci słońce za oknem, lub do lampek na choince :D



piątek, 6 grudnia 2013

Zęby w ciąży

Już od jakiegoś czasu mam problem z zębami, od zawsze były słabe ale ostatnio są bardzo kruche, w tym tygodniu prawie straciłam kolejnego zęba. Ukruszyło mi się prawie pół zęba wokół plomby, od razu zadzwoniłam do dentysty i umówiłam się na wizytę niestety w ciągu kilku godzin wypadła plomba i z zęba niewiele zostało bo tylko jedna ze ścianek. Pani doktor powiedziała że generalnie to najlepiej go wyrwać ale że to dopiero 12 tydzień to ona by poczekała do 5 miesiąca przynajmniej skoro ząb nie boli, i tymczasowo zrobiła mi mega plombę imitującą zęba. Niestety w ten sam sposób straciłam jakiś czas temu inngo zęba, dwa mają srubę w kanale a kolejne dwa kruszą się. Dowiedziałam się że niestety ale zęby są bardzo odwapnione powód nieznany. Mam z ginekologiem porozmawiać o łykaniu fluoru na ich wzmocnienie bądź preparatu który jest ostatnio mocno reklamowany Dentocal. Do wizyty u lakarza zostało jeszcze trochę czasu a ja jestem ciekawa czy któraś z Was ma lub miała podobny problem.
Zęby mam od dawna wrażliwe i używam  Lacalut sensitive do ich mycia oraz miękką szczoteczkę. Nie używam past wybielających, kiedyś po tygodniu stosowania takowej bolały mnie wszystkie zęby.  A może polacacie jakąs lepszą pastę która wspomoże moje ząbki. Bo sama juz nie wiem co robić. Regularnie chodzę do dentysty więc wydaje się że wszystko powinno być w pożądku a niestety nie jest.

czwartek, 21 listopada 2013

Ciastko z bitą śmietaną czy ogórki kiszone???

Ciastko z bitą śmietaną czy ogórki kiszone???
Właściwie to bym mogła zjeść jedno i zagryźć drugim :))) moje gusta kulinarne od jakiegoś miesiąca są bardzo wyrafinowany. Czasem choć lodówka jest pełna to nie znajduję w niej nic dla siebie. Kanapki z wędliną namiętnie smaruję ostrą musztardą. I cały czas wydaje mi się że jestem głodna. A im bardziej jestem głodna tym bardziej nie mogę nic zjeść. Jakiś czas temu byłyśmy z przyjaciółkami w knajpie byłam tak bardzo głodna że od razu zamówiłam jedzonko i jak się okazało z ledwością wciśnęłam w siebie 1/3 porcji.
Aż bałam się wejść na wagę u lekarza, ale chyba nie było tak najgorzej bo 2 kilo do przodu. Choć wyglądam jakbym z 5 kilo przytyła. Za to nie mogę pić wody mineralnej którą piłam wczesniej.

We wtorek byłam na kolejnej wizycie u ginekologa badania wyszły idealnie, maluszek rośnie. Ma ma już 41 mm licząc od głowy do pośladków, nadal łykam witaminki z kwasem foliowym doktor polecił mi Femibion natal 1 do 12 tyg. Jak byłam w Opocznie to się okazało że apteki nie sprowadzają bo drogie koło 60 zł mają inne witaminy w cenie od około 30 do 40 zł. A tymczasem w SuperPharm kupiłam je za 34 zł. Można witaminy brać od 12 tyg dopiero bądź zalecają nawet ich wogóle nie brać jeśli badania wychodzą dobrze bo podobno od witamin mogą się rodzić duże dzieci. W drugiej ciąży lekarz kazał mi łykać co dwa trzy dni bo mały był dość duży ale jak sie okazało u mnie to chyba nie robi różnicy, a pod koniec miałam wieczne niedobory żelaza.  W czerwcu przestałam karmić piersią we wrześniu zaszłam w ciążę i pierwszy objaw jaki zauważyłam u siebie choć początkowo go nie wiązałam z ciążą to wypadające włosy. Z początkiem października zaczęły mi wychodzić garściami podobnie jak było to po porodzie. Więc łykam witaminki regularnie, po 2 tygodniach własy zaczęły mi mniej wypadać z czego się cieszę.

W następnym poście wrzucę jakieś aktualne zdjęcia moich łobuziaków.

piątek, 15 listopada 2013

Co to będzie???

Nie było nas troszeczkę. Wizyta u dziadków nam się przedłuzyła prawie do miesiąca (popsuło nam się autko), a tam niestety nie mam dostępu do internetu poza tym w telefonie. I tak choć chciałam wam napisać o mojej wizycie u lekarza to jedyne co udałmi się zrobić to skasować ostatni post...... Więc sobie odpuściłam.

Lekarz potwierdził moje przypuszczenia bedziemy mieli kolejnego członka rodziny. To już 9 tydzień,  a date porodu mam wyznaczoną na dzień 4 urodziń mojego pierworodnego :) Wymiotów na szczęście tym razem nie ma. Choć mdłości sa prawie całymi dniami. Ale lepsze to od wymiotów które męczyły mnie w poprzednich ciążach i bez Diferganu nie mogłam się nawet wody napić. A teraz pomagają mi migdały o których dowiedziałąm się niedawno i to z serialu "Na dobre i na złe" Dlaczego lekarze nie mówią o tym swoim pacjentom????
Nigdy nie przypuszczałam że będziemy mieli troje dzieci. Nie wiem jak sobie sama poradzę z tą naszą gromadką, niestety ale nie bardzo mogę liczyć na pomoc rodziny bo po prostu nikt w pobliżu nie mieszka a do rodziców mamy 100km. Wiem że będzie ciężko ale jakoś będziemy musieli sobie poradzić. Mąż jest naszym jedynym żywicielem, żeby jego firma na nas zarobiła niestety ale często pracuje po 10-12 godzin a po powrocie do domu ma jeszcze pracę przed komputerem którą też musi wykonać. Jak tylko może to zabiera ze sobą starszego syna.`  Więc można powiedzieć że na tygodniu jestem sama z dziećmi.  Niestety ale są takie momenty że nie potrafię się cieszyć maleństwem tak jak bym tego chciał. Mam nadzieję że sobię poradzę.

Wczoraj zastanawialiśmy się nad wyborem imienia. Dla chłopca jest ale na imię dla dziewczynki nie mamy pomysłu. Jestem za polskimi prostymi imionami jak Janek, Antek itp. Chciałm mieć Zosię ale moja przyjaciółka nazwała tak swoją córę więc ja już sama nie wiem co by tu wymyśleć. Jedyne co ustaliliśmy to to jak nie będzie się mała nazywała.

czwartek, 3 października 2013

Co zrobisz z wygranym 1 000 000 zł


A to ci niespodzianka Matkablogująca nominowała mnie do super fajnej zabawy



Zasady zabawy:

- umieszczenie linku tego wpisu na końcu swojego postu.
- napisanie 10 rzeczy na które przeznaczysz 1mln zł.
- wstawienie obrazka załączonego w zabawie ;)
- wstawienie 5 blogów nominowanych do zabawy i oczywiście powiadomienie tej osoby.

Zaczynamy ;)







  1. Po pierwsze działka  obecnie nasz priorytet.
  2. Oczywiście postawiłabym tam nasz wymarzony domek. Oczywiście domek bym umeblowała. Kuchnia by była SUER TURBO wyposażona.
  3. Z wielką garderobą (jakby to T. czytał to by pomyślał zgłupiała.... lepiej z dużym garażem i magazynem na jego działalność).
  4. Nowy dostawczak małżowi by się przydał.
  5. Tydzień w SPA albo i dwa. 
  6. Wakacje na Kubie :D bardzo chcę tam pojechać. Póki co mogę pomarzyć
  7. Chciałabym założyć chłopakom konta na których bym coś odłożyła żeby mieli na start jak podrosną
  8. Starszemu zrobiłabym dermabrazję na buzi, żeby nie miał żadnego śladu po wypadku
  9. Szpital na Spornej w Łodzi dostałby trochę pieniążków od nas za to jak opiekowali się naszym synkiem, 
  10. Samochód.....małż myśli o wymianie Vectry na Insignię więc pewnie byśmy tak zrobili, choć ja chyba bym wolała jakieś większe autko




Nominowani:
http://itsallaboutmylittleworld.blogspot.com
http://alinadobrawa.blogspot.com
http://moravia-tehotenstvi.blogspot.com
http://jasiulowa.blogspot.com
http://babytesterki.blogspot.com



http://matkabloguje.blogspot.com/2013/10/co-zrobisz-z-wygranym-1-mln-zotych.html?showComment=1380818202141#c5977728547537842369

środa, 2 października 2013

Zimna jesień

Kolejne szczepienie za nami. Byliśmy tydzień temu w przychodni. Antoś waży już 11 kg. Chłopak ładnie przybiera na wadze i ma 80 cm wzrostu. Aż go sama musiałam mierzyć w domu bo według pań w przychodni ma 73 cm czyli tyle samo ile miał pół roku temu. Bidulki miarką się nie umieją posługiwać. Szczepienie zniósł dość dzielnie coć nie chciał dać się zbadać, jak małpka trzymał się kurczowo mamy. Na szczęście nie miał ani podwyższonej temperatury ani nie wystąpił obrzęk jak to czasem bywa.  Niestety teraz wychodzą nam na dole 4 i czały czas trzyma mnie za nogę albo chce być na ręcach. Przez co mam mało czasu na cokolwiek.

Antoś ma nowe zajęcie wszędzie już umie wejść. Na wszystkie łóżka w domu, na krzesełka itp muszę go pilnowac bo już raz spadł niby nie z wysoka ale upadł na klocek i miał siniaka na policzku

Pogoda coraz bardziej mnie dobija, polska złota jesień jest zimna i mokra. Jak tylko świeci to uciekamy na dwór. I łapiemy ostatnie promienie. Choć licze na to że jeszcze będzie choć trochę ciepła i słoneczka.
Siedzimy dużo w domu i czasem już brakuje pomysłów na zabawy. Jasio ostatnio znów powrócił do malowania kredkami. Potrafi kilka godzin malować w malowankach. Antoś bierze kredki i stara się Jasia naśladować. Bardzo fajnie to wygląda bo Janek jak miał 2 latka to zaczął dopiero malować. Klocki to standardowo budujemy co tylko się da. Od Remizy strażackiaj, stacje benzynową, zoo i wiele wiele innych

Matka w czwartek musiała się pozbyć jednego zęba.  Dwa dni chodziła jak struta ale o dziwo wyszła od dentysty zadowolona i to bardzo. Znalazła sobiefajną dentystkę co to rach ciach tego zęba i nie ma. I o dziwo niby prywatnie ale na NFZ. więc tylko 20zł za turbo znieczulenie zapłaciłam Niestety ale po drugiej ciąży i w trakcie mam cały czas problem z zębami nie wiedzieć czemu psują się w astronomicznym tępie i pękają....

wtorek, 24 września 2013

Łódzki LUNAPARK


Korzystając z ostatnich słonecznych dni, dwa tygodnie temu odwiedziliśmy Lunapark w Łodzi. Zdjęć zbyt wiele nie ma bo zwyczjnie było ich gdzie zrobić, niestety ale zawiodłam się po raz kolejny. Ostatnio byliśmy tam dwa lata temu i mały miał duży ubaw. Niestety jak widzę nikt nie inwestuje pieniędzy w Lunaparku w nowe sprzęty. Wszystko wygląda tak jak wyglądąło kiedy chodziłam tam ja jako dziecko. Za krótką przejażdzkę na karuzeli trzba zapłacić 5 zł. No nic w tym strasznego gdzyby karuzele były zadbane. Niektóre elementy w autkach pourywane, są mocowane taśmą. Raczej tam się nie wybierzemy w następnym sezonie. 







poniedziałek, 23 września 2013

Konkurs z Marimer i Zelmer

Jasia nosek bierze udział w konkursie z Marimer i Zelmer  Gorąco prosimy o głosy, jeśli bierzecie tez udział dajcie znać a się odwdzięczymy , żeby się zakwalifikować do daleszego etapu potrzebujemy 20 głosów.  http://babyonline.pl/marimer-prace-konkursowe.html

niedziela, 22 września 2013

Sami chodzimy.

Ale ze mnie matka. Piszę o tym i o tamtym a zapomniałam się pochwalić że moja pociecha odważyła sie wreszcie i sama drepta na swoich nóżkach. I to już tydzień czasu.
Już od jakiegoś czasu jak dzwonili dziadkowie, ciotki itp każdy się pytał a mały chodzi??? No nie chodził aż tu nagle tydzień temu dał dwa kroki (już z miesiąc czasu robił dwa chwiejne kroki i na kolana) mąż go postawił a on znowu dwa i bach! i znów wstał dał dwa trzy kroki i bam! ale ile śmiechu przy tym było, tak się śmiał że było widać że się cieszy z tego że chodzi. I mały uparciuch ćwiczył sam kolejne dwie godziny aż wreszcie przeszedł sam przez pokój :) jeszcze czasem drepta na czworakach ale stara sie z dnia na dzień coraz więcej przemieżać na nogach. I coraz lepiej mu wychodzi utrzymanie równowagi. A jego uśmiech mówi sam za siebie. On lubi to

Janek zaczął sam chodzić tydzień po 1 urodzinach a Antoś dwa tygodnie po. Nie naciskałam ani na jednego ani na drugiego choć nie ukrywam że czekałam z niecierpliwością. Dzieci same muszą dojrzeć do pewnych czynności. Tak samo nie naciskałam na odstawienie butelki, smoczka czy siusianie do toalety czy nocnika.

sobota, 21 września 2013

Uśmiechowo

Zdjęcia Antosia z ostatnich kilku dni

 Uśmieszek nasz mały. Zawsze i wszędzie uśmiechnięty.
 Na placu zabaw
 Mamo patrz sam umiem wejść, już nie musisz mi pomagać
 Oj coś się ślizgam
 Spróbujemy dzisiaj :)


 I jeszcze raz. Ja po prostu to uwielbiam.


Ostatnio mały odkrywca odkrył gdzie są schodzi ale mama nie miała nic pod ręką i fotki nie cyknęła.


 Ulubiona zabawa w piaskownicy mama robi babki a ja je umiejętnie psuje
 A teraz uciekniemy mamie :D
 Udało się



A kuku tu się schowałem :) No i mój przesłodki uśmiech

piątek, 20 września 2013

Jesteśmy

Jestem spowrotem. Jakoś przez te dwa tygodnie choć kilka razy zabierałam się za post to jakoś nie mogłam nic sklecić. Zawsze mi brakowało słow i na jednym zdaniu się skończyło. Ostatni tydzień maluchy się smarkają a starszy od wczoraj wymiotuje. Nie wiem jak to jest że starszy prawie nie chorował a od kad jest ich dwóch to raz w miesiącu do pediatry trzeba isc.

Na bankiecie było fajnie. Moja siostra została z dziećmi po godzinie młodszy spał a po dwóch starszy dołączył. Nie braliśmy taksówki, ja pić nie muszę, w razie czego wolałam mieć auto pod ręką. Wreszcie jak wiedziałam że dzieci śpią odpoczęłam i zrelaksowałam się :) Impreza trochę przypominała mi wesele. Było około 300 osób bankiet odbył się w niesięcinie w pałacu a do tańca przygrywał nam Krzysztof Krafczyk a później był DJ i impreza w stylu lat 80 i 90.  Był całkiem smaczny catering, alkoholu nie spożywałam
Nie pamiętam kiedy ostatni raz tańczyliśmy razem, chyba było to na naszym weselu 4 lata temu.


Zdjęcie "z rąsi" zrobiłam z 15 ale wszystko na nich widać tylko nie mnie :)

Zdjęcie pałacu w którym była impreza


Mój mąż. 
PS nie mówcie mu że jest tu jego fotka ;)





Moja fotka. I znów prawie mnie nie widać, mąż jak zrobi to albo nic nie ma albo jest malutkie i słabo widać



Zdjęcie z koncertu, nie mogłam się nie oprzeć i jak wszyscy cyknęłam kilka fotek.



Musimy z mężem częściej sami wychodzić

piątek, 6 września 2013

Na bankiecie ale myślami....

Matka na bankiet dzisiaj idzie. Nowa sukienka, torebka, wielkie podniecenie jak się umalować co z włosami zrobić. Ale nie o to chodzi jest to  pierwsze wielkie wyjście odkąd urodziła drugą pociechę. Pierwszy raz to nie ja będę kładła Antosia do snu, Jasio już jest duży i zostawał z dziadkami. Moja siostra jeszcze sama z nimi nie zostawała ani nie usypiała małego. Wiecdzorem mały usypia ze mną na łóżku przytula się do podusi kocykiem nakrywa i odkrywa sobie buźke i zasypia. Jednak postanowiłam że przyprowadzę wózek do domu i ciocia go w wózku pobuja. Bo wydaje mi się że nie będzie chciał iść z nią spać a Janek może im przeszkadzać. Choć zabawa zapowiada się dobrze to wydaje mi się że myślami jednak będę z dziećmi w domu. Kiedy Jaś był w szpitalu z powodu odwodnianie i po kilku dniach na noc został z tatą ja miałam się w domu wyspać to nie mogłam całą noc oka zmrużyć. Usnęłam po 3 a o 5 musiałam wstać.  Na bankiet zapraszają nas co roku jednak pierwszy i ostatni raz byliśmy tam 4 lata temu jeszcze jako para. Rok później Jan miał 2 miesiące i zapalenie oskrzeli zostaliśmy w domu, dwa lata temu na tydzień przed choć wszystko zaplanowaliśmy Jaśko poparzył się i był w szpitalu a rok temu tydzień przed urodziłam Antka. Gdy dostaliśmy w tym roku zaproszenie to bardzo bałam się żeby tylko nic się nie stało złego oczywiście. I do wieczora będę niespokojna a pewnie uspokoję się dopiero jak siostra napisze że chłopaki śpią.
Wy tez tak macie, niby impreza fajna zabawa powinnam się zrelaksować a mimo wszystko myślami przy dzieciach jestem. Chyba za bardzo je kocham. Ale czy można kochać za bardzo :)  Po prostu MATKA i tyle. 24h dla dzieci żeby nie wiem co się działo.

czwartek, 5 września 2013

Wrażliwi na krzywdę innych

Nie potrafię i jeszcze raz nie potrafię.
Odkąd mam swoje dzieci tym bardziej jestem wrażliwa na tym punkcie i nie potrafię patrzeć w tv na krzywdę innych dzici, tak samo jest mi bardzo ciężko przeczytać artykuł gdzie chodzi o krzywdzone dzieci. Od razu płaczę i boli mnie serducho i po prostu nie jestem w stanie przebrnąć przez artykuł. Dziś przeczytałam o chłopcu któremu ciotka wyłupała oczy. Jakim trzeba być potworem żeby zrobić coś takiego dziecku..... Małemu 6 letniemu chłopcu. Nawet jeśli są jakieś waśnie między rodzicami to dlaczego dziecko doznało krzywdy. Podobnie nie potrafię sobie wyobrazić jak matka może zakopać lub pozbyć się  noworodka.... Choć po pierwszym porodzie miałam depresję to jednak kochałam swoje maleństwo i nie pozwoliłabym nikomu go skrzywdzić. Broniłabym jak lwica młodych. Co skłąnia ludzi to takich czynów, nie jestem w stanie powiedzieć a i najlepszy psycholog nie był by w stanie powiedzieć, pewnie każdy przypadek jest inny od drugiego. Ostatnio zapadł wyrok w sprawie dzieciobójczyni małej Madzi. Choć dostała wyrok 25 lat i tak jest to za mało za to co zrobiła i jaką intrygę uknuła.
Kochajmy swoje dzieciaczki i nie dajmy ich skrzywdzić.

środa, 4 września 2013

Skok rozwojowy roczniaka

Mój mały roczniaczek w ciągu ostatniego tygodnia przeżył spory skok rozwojowy.  Nadal nie chce chodzić no chyba że czegoś bardzo chce to wtedy pójdzie. Czyli umie ale jeszcze nie chce. Mama nie pogania, absolutnie nie. Ale za to zaczyna nazywać rzeczy po swojemu :) pokazuje palcem co chce. We wszystkim stara się naśladować brata. Podpatruje jak się bawi zabawkami a potem sam próbuje robić to samo. Choć czasem nie łatwe nie daje za wygraną. No i wszystko chce robić sam. Nawet sam uczy się już jedzenia. Nie daje się karmić. Mama musi wymyślać takie menu żeby małemy mógł sobie poradzić, a jak jest zupka to mały musi mieć swoją drugą łyżeczkę :)  Choć cierpią na tym ubrania to jak to starszy powiedział mama masz Ariel da się uprać :)







niedziela, 1 września 2013

Nadziewana Ciabata :)

Odkąd spróbowałam pierwszy raz u szwagierki strasznie polubiłam nadziewanie tej bułeczki.

Czego potrzebujemy:
-2 bułki Ciabaty
-1 pomidor
-kilka czarnych oliwek (jak ktoś nie lubi można śmiało pominąć)
-szczypior lub drobno posiekana cebula
-1/2 kulki mozarelli
-sól, pieprz do smaku


Wszystko kroimy w drobną kostkę, mieszamy i doprawiamy, ja lubię jak jest dużo pieprzu.
Ścinamy górę bułki i wyciągamy ze środka bułkę tak aby została nam sama "skorupka" i nadziewamy ją wcześniej przygotowanym "farszem". Przykrywamy kawałkiem który ścieliśmy na początku.
Pieczemy 10 minut w nagrzanym piekarniku








Smacznego

sobota, 31 sierpnia 2013

TAG 50 faktów o mnie

Przeczytałam ostatnio kilka właśnie takich tagów i postanowiłam że3 też takiego chcę mieć, choć początkowo myślałam że nic nie naskrobię to szybko mi poszło.


  1. Mam na imię Bernadetta 
  2. Mam podwójne nazwisko, taka moja fanaberia choć czasem uciążliwa
  3. Mam 27 lat
  4. Pochodzę z Opoczna od 2005r mieszkam w Łodzi
  5. Mam męża i dwoje dzieci
  6. Jaś 3 lata i dwa miesiące
  7. Antoś ma roczek
  8. W ojcu moich dzieci a moim mężu zakochałam się jak miałam 18 lat.
  9. Mąż jest 12 lat starszy odemnie.
  10. Jestem jego drugą żoną (żeby nie było  poznaliśmy się jak już nie mieszkał ze pierwszą 4 lata)
  11. Ma córkę z pierwszego małżeństwa.
  12. Obie obchodzimy urodziny tego samego dnia, jest dokładnie 10 lat młodsza odemnie.
  13. Mam młodszą siostrę.
  14. Młoszą o 3 lata i dokładnie 9 miesięcy
  15. Zawsze miałam pare kilo więcej niż moje rówieśniczki
  16. W ciągu ostatniego pół roku zrzuciłam 20 kg 
  17. Za co oczywiście jestem z siebie bardzo dumna
  18. No może poza tym że biust o dwa rozmiary się zmniejszył
  19. Jestem dyslektykiem i dysgrafem robię straszne błędy za co z góry przepraszam
  20. Nie lubię sprzątać, choć jak już zacznę to robię wszystko myję okna, podłogi, zmieniam pościel, układam ubrania w szafkach itp. Nie znoszę zmywania wszystko pakuję do zmywarki.
  21. Nie lubię prasować ubrań.
  22. Od 10 lat rozjaśniam włosy, początkowo pasemka obecnie całe włosy mam rozjaśnione. Każdy inny kolor wychodzi w odcieniach rudego (choć próbowałam kilka razy) a jak chciałam mieć czarne to wyszły granatowe....... 
  23. Nigdy nie nosiłam włosów krótszych niż do ramion.
  24. Dwa razy zaczynałam studia i niestety nie było mi pisane ich skończyć. 
  25. Od roku mieszkamy w bloku. 
  26. Niestety jest to wynajmowane mieszkanie.
  27. Marzę o swoim domku z podwórkiem, w bloku czuję się jak to mąż ładnie nazwał "jak w kiosku" ciasno, niewygodnie.
  28. Boję się ciemności. Od dziecka ciemność mnie przerażała.
  29. Lubię swoją teściową. 
  30. Lubię gotować.
  31. Czasem są to nawet 3 obiady dziennie. Dzieciom, mężowi i sobie
  32. Uwielbiam Fastfoody choć staram się ich unikać, lub przyrządać w domu podobne dania
  33. Nie lubię i nie piję gazowanych napoi. Po prostu mi nie smakują, 
  34. Uwielbiam słodycze, bitą śmietanę i dobre jedzenie
  35. Jestem śpiochem, choć przy dzieciach nie zawsze da się wyspać.
  36. Codziennie rano wypijamy z mężem kawkę, jak jeszcze dzieci śpią.
  37. Kawę parzoną piję bez cukru. Od zawsze. 
  38. I musi być przestygnięta a nawet zimna, ciepłej się nie napije.
  39. Rozpuszczalna na połowę z mlekiem.
  40. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji.
  41. Mam dwie przyjaciółki, choć mieszkamy daleko od siebie to jak mamy tylko okazję to się spotykamy i gadamy ze sobą jakbyśmy się wczoraj widziały.
  42. Jestem osobą raczej nie pijącą. Raz lub dwa w miesiącu (odkąd nie karmię piersią) zdażyło mi się wypić piwo lub lampkę wina. Nie piję wogóle wódki. Choć za czasów studenckich zdażało się więcej wypić.
  43. Jestem uparta i moje musi być na wierzchu.
  44. W gimnazajum potrafiłam wmówić nauczycielce że zadanie wykonałam porawnie choć wiedziałam że tak nie jest. Dostałam 5 :)
  45. Jestem kosmetykocholiczką i włosomaniaczką.
  46. Zdecydowanie w łazience mam za dużo kosmetyków.
  47. I lakierów do paznokci. 
  48. Mój ulubiony kolor to błękitny, niebieski, granatowy, różowy, koralowy
  49. Nie mam w swojej szafie ani kosmetyczce nic zielonego, ani nigdy nie będę miała. Wszystkie moje torebki są bądź niebieskie bądź garanatowe. Czasem z dodatkiem innego koloru.
  50. Mam uczulenie na słońce. Od opalania, bądź po prostu spędzania czasu na słońcu bez faktora 50+  dostaje czerwonej swędzącej  wysypki. 


Tak dobrnęłam do końca. Mam nadzieję że wy też

piątek, 30 sierpnia 2013

Pierwszy roczek za nami

Dzisiaj mija rok jak przyszła na swiat moja mała gwiazda.

Sto lat dla Antosia




Mama na szybko gotowe biszkopty mascarpone ze śmietaną i borówkami przesmarowała.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Dreptamy na własnych nóżkach

A my znów w podróży byliśmy, tym razem zawitaliśmy do dziadków, nocowaliśmy jak zwykle u moich rodziców a czas spędzaliśmy podzielony pomiędzy moich rodziców (mamę bo tata obecnie za granicą jest) a moją teściową. Młodszemu po antybiotyku nie przeszło zapalenie oskrzeli i dostał jeszcze jeden niestety po tym drugim po raz kolejny dostał grzybicy, pani doktor powiedziała że niestety ale mały już ma tendencje do grzybicy i prawdopodobnie za każdym razem przy antybiotykach będzie wracała. No cóż po Cedaxie który brał 2 razy nic małemu nie dolegało ale to podobno antybiotyk trzeciej generacji (nie wiem co to znaczy cytuję panią doktor z opieki nocnej) wierzę w to że nasza pani doktor wie co robi bo niektórzy jak słyszą że dziecko Cedax bierze to się pytają czemu, jedna pediatra tylko stwierdziła że lepiej dać raz a dobrze. Na szczęście wszystko szybko wróciło do normy, bo od razu jak zauważyłam zmiany grzybiczne to pobiegłam do lekarza. Teraz wychodzą mu u góry dwie 4 na raz.... popołudnia całe spędza na ręcach, nie daje się posadzić dopiero po nurofenie się troszeczke uspokaja, na szczęście noce przesypia dobrze. Zastanawiałam się czy kupić mu żel typu bobodent, starszemu to nie pomagało wogóle. Ale może tu będzie inaczej i pewnie jutro pójdziemy do apteki.

A i jeszcze jedna nowina :) Antoś sam dał parę kroczków, generalnie od małego nie uczyłam go noszenia na ręcach tak samo nie chciał żeby go prowadzać za ręce od razu na kolana i śmiga po domu aż miło. A teraz jak się go postawi i pokaże coś kolorowego, co małego interesuje to daje dwa trzy kroki sam :) potem i tak kończy na kolanach ale zawsze to coś. 30 ma 1 urodzinki ciekawe czy będzie już sam dreptał do tego czasu. Janek tydzień po 1 urodzinach podreptał sam przez pokój.

piątek, 16 sierpnia 2013

Jeziorko

Zdjęcia z naszego drugiego wyjazdu na który udałam się z dziećmi i ich przyrodnią siostrą. Szwagier mieszka na górnym śląsku a w okolicy mają kilka zbiorników wodnych dopuszczonych do kąpieli. Piesza mają niecałe 10 minutek do najbliższego.



Wesoły autobus czyli 7 osobowe auto :)











Plac zabaw który jest w okolicy, całkiem nowatorskie rozwiązanie szkoda tylko że są tam 4 zjeżdzalnie i nic więcej, a z największej żeby zjechać trzeba się nogami odpychać


W kapeluszu wuja