środa, 18 marca 2015

Rekrutacja przedszkolna i dni otwarte

Nadszedł ten czas kiedy moje maleństwo pójdzie do zerówki. Zdecydowaliśmy o tym że razem z Jankiem do przedszkola pójdzie Antek. A mama będzie mogła pracować w domu siedząc ze Staszkiem. Będzie mi łatwiej pracę ogarnąć niż 2. Tomek rano ich zaprowadzi a potem ja ich będę odbierać.

Wszystkie okoliczne przedszkola wprowadziły dzien otwarty. Można tam zajrzeć mniej więcej dwa razy w tygodniu w celu zapoznania się z placówką i pracującymi tam osobami. Dzieci miały zajęcia plastyczne, muzyczne no i zwiedzały sale i bawiły się zabawkami. Chłopakom tak się spodobało że nie chcieli stamtąd wyjść. Na dniach otwartych było jeszcze kilkoro dzieci i rodziców a my jako jedyni zadawaliśmy wszystkim pytania. Pierwsze co to powędrowałam do wystrojonej pani która stała z boku i bacznie obserwowała chętnie pomagając dzieciom. Uderzyłam do niej z pytaniami bo na opiekunkę nie wyglądała trzymała się trochę z boku więc stwierdziłam że nic tylko pani dyrektor. Zasypałam kobitkę mnóstwem pytań odpowiadała bardzo chętnie tu jest to tu jest to itp kiedy przeszłam do konkretów okazało się że to pani woźna pracująca tam od miesiąca ;)  szybko odnaleźliśmy właściwą dyrektorkę, bardzo sypatyczna odpowiedziała na wiele pytań które mieliśmy przygotowane.

W zasięgu trzech minut spacerem no maks 5 z dziećmi :) są trzy przedszkola. Najbliższe jest po drugiej stronie ulicy.
Jednak zdecydowaliśmy że nie będzie ono widniało na naszej liście preferencji jako pierwsze a jako drugie.
Powodów było kilka. Pierwszym jest to że znajomi nie są zadowoleni. Choć przedszkole oblegane bardzo bo ma dobrą opinię. Ponoć już trzydzieści lat temu było oblegane. Drugi powód po przeprowadzce do naszego M które remontujemy do innego przedszkola będzie bliżej.

Wybraliśmy nieduże 3 oddziałowe przedszkole położone w parku. Nie jest to nowoczesne przedszkole super wyposażone. Zwykłe małe ale przytulne. Podejrzewam że od 20 lat wiele się tam nie zmieniło a może i dłużej gdyż jest to przedszkole wybudowane jeszcze przed II wojną światową oczywiście modernizowane w latach późniejszych.

Mam nadzieję że będzie to dobry wybór.

Na formularzu rekrutacyjnym umieszczamy 3 placówki w kolejności od najbardziej do najmniej pożądanego. Formularz można wypełnić na internetowej stronie i wydrukować. Musimy go potem dostarczyć do każdej z wymienionych placówek. Dowiedzieliśmy się że nie będzie problemów i dzieci zostaną przyjęte. Jak będzie czas pokaże.

wtorek, 17 marca 2015

Kasza Jaglana z jabłkiem i żurawiną.

Kaszki dostępne w sklepie mimo że są dla dzieci-tak twierdzi etykieta z przodu to już ta z tyłu opakowania ze składem mówi czytelnikowi że jest tam wiele zbędnych dodatków i mnóstwo cukru.
Większość z nich jest z dodatkiem mm a jako że Staszek jest alergikiem to szukałam alternatywy. I wykorzystałam wszechobecną zdrową kaszę jaglaną.
Staszek dostawał ją już w 6 miesiącu jak zaczęliśmy rozszerzać dietę







Składniki:
-kasza jaglana 50 gr
-jedno starte jabłko
-garstka żurawiny (zamiennie używam suszonej śliwki, moreli)
-woda
-odrobina cynamonu

Kaszę płukamy w ciepłej wodzie. Przekładamy do garnka. Wlewamy wody mniej więcej trzy razy tele co kaszy. wkładamy nasze starte jabłko i suszone owoce. Można dodać cynamon w zależności od wieku dziecka. Całość gotujemy do miękkości kaszy. Wyłączam gaz i przykrywam garnek na jakieś 5 minut.  Dla malucha blendujemy. Starszakowi już nie koniecznie.





niedziela, 15 marca 2015

9 miesiąc życia Staszka czyli małe statystyki

Wczoraj minęło 9 miesiecy jak Staszek dołączył do naszej rodziny.

Wzrost 74cm  90 centyl
Waga 8400gr wreszcie podwojona waga urodzeniowa  20 centyl
Nadal dwie dolne jedynki pozostałe zęby wychodzą i wyjść nie mogą
Karmiony piersią na żądanie. Stałe posiłki w formie Blw oraz zupek gotowanych przeze mnie
Gaworzenie, raczkowanie, stawanie przy meblach. Próbuje poruszać się wzdłuż mebla przy ktorym stoi.
Ubranka w rozm 74-80. Staszko robi sie chudziutki i długi. Niektóre spodnie spadają z dupki do kolan jak wstanie.
Ulubiona zabawka ślimak-sorter Fisher Price
Mały jest już po obcieciu grzywki bo juz była dość długa a Staszek lubił wysmarować ją jedzeniem wyciagnietym z buzi. Po posiłku musiałam myć włosy
Smoczka używamy do zasypiania.
Alergia mleko krowie i jego przetwory, marchew pietruszka pasternak i seler. Unikamy i nie dajemy do spożycia.
Uwielbia poznawać swiat i nowe smaki.


Troszeczkę martwi mnie jego waga. Podwoił ja dopuero w 9 a nie w 6 miesiacu. Ale widocznie będzie jak tata. Długi jak miesiąc i chudy jak wypłata. :)






sobota, 14 marca 2015

Chrzciny

Chrzciny temat chyba dośc kontrowersyjny bo coraz częściej widzę że rodzice nie chrzczą dzieci, chcą żeby same zdecydowały o swojej wierze. Ja jestem tradycjonalistką i trzy tygodnie temu odbyły się chrzciny Staszka.
Czytając posty na innych blogach zauważyła że tradycje związane z tym obrzędem troszkę się różnią w zależności od części kraju. 
Przeważnie w niedzielę lub sobotnie po południe odbywa się msza podczas której jest obrzęd chrzcin. Następnie rodzice, chrzestni i zaproszeni goście udają się na obiad.
 Tym razem był to obiad w lokalu, samym ciężko gotować na prawie 30 osób. Choć Antkowe chrzciny były w domu, to teraz wygodniej z trójką iść i zapłacić niż gotować samemu.
W lokalu był obiad, przystawki tort, ciasto i jeszcze jedno ciepłe danie. W sumie spędziliśmy tam czas od 13 do 19. 
A największą atrakcją były balony z helem :D












piątek, 13 marca 2015

Jak przygotować dziecko do inhalacji.

Niestety ale choróbska paskudne dopadły całą naszą piąteczkę.
Antybiotyk był niezbędny ale nie do końca sobie poradził. Kupiliśmy inhalator i każde z dzieci dostało leki do inhalacji.
Moja pierwsza myśl jak to będzie?? Przecież lekami Antek pluje, Staszek teraz zaciska usta nawet jak idzie jedzonko. Aż bałam się pomyśleć jak przeprowadzić na nich inhalacje. Wpadłam na kilka pomysłów. A każdy z nich pomógł.

1. Na nurka

Opowiedziałam Jankowi i Antkowi że to maseczka nurka, że trzeba ćwiczyć co by potem w wodzie dawać sobie radę. Pomysł bardzo im się spodobał i obaj chcieli od razu przejść do sedna czyli inhalacji.

2. Na chmurkę

Antkowi dość szybko się znudziło. Pierwszy raz i drugi były całkiem fajne, potem po 5 sekundach się nudził. Więc powiedziałam że pobawimy się w jedzenie chmurek. Zabawa polegała na tym kto zje ich więcej. Zgadnijcie kto wygrał? Pewnie że wszystkie były Antkowe. ;)

3. Na śpiocha.

Staszek nie dawał sobie robić inhalacji. Powyższe punkty nie zrobiły na nim wrażenia. U niego inhalacje wykonuje na spaniu. Wtedy nie protestuje i ładnie wciąga chmurki nosem. Można kupić dla maluchów namiot do inhalacji. Ale obędziemy się na szczęście bez.

4. Można tez kupić inhalator w kształcie pingwinka, króliczka czy żabki co pewnie też bardziej zachęci dziecko do korzystania. My jednak wybraliśmy to co akurat było w aptece. Perspektywa szukania po mieście z trójką chorych smyków sprawiła że wybredna nie byłam.





Komputer powrócił

Komputer z naprawy powrócił, więc można pisać i czytać. Pomysły na posty zostały spisane w czerwonym notatniku i powoli wdrażamy w życie każdy z nich.

Ale ale zaległości są, w tym wyniki konkursu z Betterware. Niestety przez brak dostępu do komputera i potem dobrego internetu nie mogłam opublikować wyników.

Pani Dominika Dróbka jest proszona o kontakt mailowy bernadettabolek@gmail.com

Opóźnienie zostanie wynagrodzone dodatkowym upominkiem odemnie.